______________________________________________
-Jedziemy?- zapytał Malik gładząc mnie po plecach.
Pokiwałam głową. Chłopak uruchomił auto i już po chwili
byliśmy pod ich domem. Powoli wysiadłam i patrząc w ziemię starłam się iść
przed siebie. Poczułam jednak czyjeś dłonie w tali i już po chwili byłam w
objęciach Zayna. Chłopak opierał się o samochód trzymając mnie w swoich mocnych
ramionach. Czułam się taka bezpieczna.
-Myślisz, że on mi kiedyś wybaczy?- zapytałam szeptem
przejeżdżając palcem po tatuażach Malika.
-Co on ma ci wybaczać? To że jesteś szczęśliwa? Że się
zakochałaś? Jeżeli naprawdę cię kocha, powinien dać ci być szczęśliwą. Nie myśl
o tym.
Pokiwałam głową. Chłopak wziął mnie za rękę i pociągnął w
stronę domu. Posłusznie za nim poszłam wpatrując się w jego plecy. Mulat otworzył mi drzwi i wszedł zaraz za
mną, szczelnie je zamykając. Weszłam do
salonu i usiadłam na kanapie tylko podciągając kolana pod brodę. Usłyszałam
kroki Zayna, a potem jego ciche westchnięcie kiedy siadał obok mnie.
-Jane -objął mnie ramieniem bawiąc się końcówkami moich
włosów-nie myśl tym. Nie lubię kiedy jesteś smutna. Możesz się dla mnie
uśmiechnąć?
Podniosłam głowę patrząc w jego czekoladowe oczy.
Uśmiechnęłam się na co Malik pocałował mnie w policzek.
-Już zawsze tak wyglądaj- ukazał swoje białe ząbki, co
wywołało u mnie motylki w brzuchu.
Przytuliłam się do
niego. Nagle telefon w jego kieszeni zawibrował. Chłopak niechętnie wyjął go z
kieszeni. Nie mogłam odczytać numeru, jednak Zayn wstał i wyszedł z pokoju.
oczami Zayna*
Przejechałem palcem po ekranie tym samym odblokowując
połączenie. Niechętnie przyłożyłem urządzenie do ucha, tylko po to żeby
usłyszeć zdenerwowany głos menadżera:
-Cześć Malik. Mógłbyś mi powiedzieć, co się dzieje z Harrym?
-Po pierwsze mam na imię Zayn i nie lubię jak mówi się do
mnie po nazwisku. Równie dobrze sam możesz się ruszyć i pojechać zobaczyć.
-Daj spokój Zayn- zaakcentował moje imię.-Nie ma takiej
potrzeby. Musimy się spotkać i omówić
powstawanie nowej piosenki. Lepiej żeby Styles był. Dobrze wiesz, że nie
lubię się powtarzać.
-Tak wiem. Ale wątpię, żeby Harry dał radę przyjechać. Jego
stan jest...
-Nie interesuje mnie to. Ma być i kropka. Trzymaj się.
-Do widzenia.
Schowałem telefon do kieszeni. Co ten facet sobie myśli?
Harry jest w złym stanie, a on nawet nie raczy go odwiedzić. Zamknąłem oczy
wplatając ręce we włosy. Nagle poczułem na moich barkach drobne dłonie Jane.
-Coś się stało?- zapytała szeptem wyjmując moje dłonie z włosów.
Nie mogłem jej powiedzieć prawdy. Ta dziewczyna za dużo już
płakała. Po prostu uśmiechnąłem się i objąłem ją w tali. Była taka szczupła,
bezbronna. Czasami bałem się jej dotknąć, żeby nie zrobić jej krzywdy. Kochałem
kiedy przytulała się do mnie. Uwielbiałem czuć jej ciało obok mojego. Była dla
mnie jak narkotyk. Przysunąłem ją bliżej i odpowiedziałem patrząc w jej oczy:
-Nie nic się nie stało.
Dziewczyna pokiwała
głową. Przelotnie zahaczyła wzrokiem o moje usta. Ująłem jej twarz w moje duże
dłonie i dotknąłem swoim czołem jej. Nasze usta dzieliło już tylko kilka
centymetrów. Złączyłem je w cudownym pocałunku. Kochałem czuć smak jej ust. Były takie delikatne. Jak cała ona.
Dziewczyna odwzajemniła pocałunek.
Kiedy skończyliśmy się całować, przejechałem kciukiem po jej twarzy.
-Kocham cię- szepnąłem.
-Ja ciebie też.
-Nie kochasz mnie nawet w połowie tak mocno jak ja ciebie.
Blondynka zaśmiała się. Uwielbiałem kiedy to robiła.
Spojrzałem w jej śliczne oczy, nadal jeszcze pełne łez. Nie lubiłem kiedy
płakała. Lekko uśmiechnąłem się widząc czerwone rumieńce na jej policzkach.
Dziewczyna spuściła twarz, próbując zakryć ją włosami.
-Ślicznie wyglądasz jak się
rumienisz-powiedziałem podnosząc jej twarz dwoma palcami, tak by mogła spojrzeć
mi w oczy.
-Dzięki.
Nagle jej telefon zawibrował w kieszeni. Przeprosiła i
wyjęła go.
-Megan napisała-rzuciła przez ramię wchodząc do salonu.
*oczami Jane*
Usiadłam na kanapie odczytując zawartość wiadomości.
,,Kiedy będziesz w szkole? Musimy pogadać. Dawno się nie
widziałyśmy. Co powiesz na spacer dzisiaj? Możesz zabrać Zayna. Chętnie go
poznam. Resztę chłopaków też możesz zabrać=). Całuski”
Odpisałam:
,,Jutro będę na pewno. Mam teraz trudną sytuacje, ale
opowiem ci jak się spotkamy. Ok. dzisiaj spacer o 18. Zayn się raczej zgodzi.
Wszystkich nie wezmę, ale Nialla;) tak. Do zobaczenia”
Włożyłam telefon do kieszeni wołając Zayna. Mulat zaraz
pojawił się obok mnie czekając na to co mam do powiedzenia.
-Co powiesz na spacer z Megan i Niallem dzisiaj o
18?-zapytałam mierząc go wzrokiem.
-Wiesz miałem inne plany związane z twoją osobą-powiedział
zamieniając słodki uśmiech na bardziej cwaniacki.
Złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Całując mnie,
zaczął powoli zsuwać moją bluzkę.
-Przestań-zaśmiałam się kiedy jego ręce zawędrowały pod
zapięcie mojego stanika. -Zayn proszę.
Chłopak uśmiechnął się i wyjąłem dłonie tylko całując mnie w
usta.
-To co, zgadzasz się?- zapytałam
-Tak, te plany mogą zaczekać- uśmiechnął się.- Chodź
odwiozę cię do domu.
I już po chwili siedzieliśmy jego samochodzie. Kiedy Mulat zaparkował pod moim domem
powiedział:
-Będę o 17. Pa kotku- pocałował mnie w usta.
Wysiadłam i udałam się do drzwi. Pomachałam jeszcze Zaynowi i już byłam
w środku. _____________________
Trochę mi doskwiera brak weny.
Malikowa
loveeee <3
OdpowiedzUsuń