Uśmiechnęłam się sztucznie, biorąc przygotowany przez nią strój w dłonie. Wyszłam z pokoju i zamknęłam się w łazience. Westchnęłam pozbywając się dotychczasowych ciuchów. Nałożyłam na siebie kreację i podniosłam wzrok.
Hejka! Mamy już rozdział 20. Ale ten czas szybko leci. Dobra zaczynamy.
_______________________________________________________
El szybko odwróciła się do mnie przodem i też objęła moje ramiona.
-Dawno się nie widziałyśmy-zaśmiała się stając przodem do reszty i robiąc mi miejsce.
Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi dzwonek. Niechętnie podniosłam torbę i udałam się w stronę głównego wejścia.
-Jedziesz do Harry`ego?-El zapytała, stając obok mnie.
-obiecałam Louis`owi-zwróciłam się w stronę brunetki, odwzajemniając jej uśmiech.
Znalazłyśmy się pod klasą. Już po chwili nasz nauczyciel historii, pan Smith, otworzył drzwi do sali.Weszłam jako jedna z ostatnich i szybko zajęłam miejsce obok Megan. Dziewczyna była jakaś zamyślona.
-Posłuchajcie dzieci-klasnął w dłonie nasz wychowawca.-Zajmijcie się sobą, a ja muszę na chwilę wyjść. Proszę o ciszę.
Kiedy jego osoba zniknęła za drzwiami od razu szturchnęłam przyjaciółkę. Zero reakcji z jej strony.
-Hallo, Megan!-krzyknęłam, na co brunetka odwróciła głowę.
-Co?-podniosła na mnie swój wzrok.
-Tak...ja tylko...
-Co ty tam piszesz?-zabrałam jej telefon.
-Jane!Proszę!-próbowała mi go zabrać, ale ja odpychałam ją lekko ręką.
Nagle ktoś wyrwał mi telefon z ręki. Niepewnie podniosłam wzrok. Na moim ciele pojawiły się dreszcze. Przede mną stał Josh. Podał telefon Meg i popatrzył na mnie. Przełknęłam ślinę, łapiąc się blatu ławki.
-Nie wolno zabierać komuś jego własność, Jane. Zayn cię tego nie nauczył?-jego głos był przepełniony kpiną.
-Daj sobie spokój-usłyszałam głos Tony`iego, a zaraz potem jego sylwetka pojawiła się obok mojej ławki.
Josh uśmiechnął się do mnie i ujął moją twarz w dłoń. Po chwili złożył na moich ustach pocałunek. Szybko się wyrwałam, a on dostał w twarz moją ręką.
-Nigdy więcej tego nie rób-warknęłam odwracając się do niego bokiem.
Megan była równie przerażona. Ze strachem w oczach odprowadziła sylwetkę Josha.
-Pojeb-usłyszałam głos Tony`iego siadającego z powrotem na swoim miejscu.
-To co tam chowałaś?-zapytałam już trochę ciszej.
Megi uśmiechnęła się do mnie i wskazała na swój telefon.
-Piszę z Niall`em-uśmiechnęła się znowu spoglądając na ekranik komórki.-Umówiliśmy się dzisiaj. Już nie mogę się doczekać. Powiedział, że zabierze mnie z wami po Harry`ego, a potem skoczymy na spacer. Jane, ja się chyba naprawdę zakochałam.
Tylko się uśmiechnęłam i objęłam ją.
-Cieszę się.
Nagle mój telefon dało sobie znać. Wyjęłam go z kieszeni spodenek i odblokowałam. Wiadomość od Zayn`a:
,,Nie wiesz z kim Niall tak piszę?"
,,Piszę z Megan. Moją przyjaciółką z którą byliśmy w restauracji=)"
,,Coś się kroi;).Słyszałaś już, o tym że Haroldzik wychodzi ze szpitala. Jedziesz z nami oczywiście"
,,Yhym. Louis mi powiedział. Przyjedź po mnie dzisiaj,ok?"
,,Jasne. Kocham cię, pa"
Schowałam komórkę i odwróciłam się do mojej przyjaciółki. Dziewczyna trzymała w rękach telefon i patrzyła przed siebie. Pomachałam jej ręką przed nosem, a ona odwróciła się do mnie:
-w co ja się ubiorę?
-Wiesz, wydaje mi się, że Niall nie za bardzo zwraca uwagę na strój. Chłopak się zakochał-mrugnęłam do niej.-ale pomogę ci.
*po lekcjach*
Wyszłyśmy ze szkoły i mój wzrok od razu padł na dwóch chłopaków stojących przy samochodzie. Jeden z nich miał blond włosy, a drugi czarne. Poczułam jak Meg nagle się zatrzymuje.Odwróciłam się w jej stronę.
-Co jest?-zapytałam.
-No...Niall tam stoi-wskazał głową na chłopaka, który był zajęty rozmową z Zayn`em.
-No wiem i co z tego?
-TO ŻE NIALL TAM STOI!-podniosła głos coraz bardziej cofając się do tyłu.
-Oj ludzie, no chodź. Może cię nie zje-pociągnęłam ją za rękę.
Powoli zmierzałyśmy w stronę chłopaków. Na nasz widok uśmiechy na ich twarzach powiększyły się. Puściłam rękę przyjaciółki i szybko znalazłam się przy moim chłopaku.
-Cześć-uśmiechnęłam się.
-Myhym-rzucił tylko szybko łącząc nasze usta.
kątem oka widziałam jak Meg niepewnie uśmiecha się do Niall`a. chłopak przyciąga ją do siebie i szepcze na jej ucho coś, co wywołuje rumieniec na jej twarzy.
-Zawieźcie nas do domu Meg-powiedziałam opierając się plecami o klatkę piersiową Zayn`a.-Bo z tego co wiem, Niall i Meg mają dzisiaj randkę.
Obydwoje zrobili się cali czerwoni, na co ja i Zayn zareagowaliśmy śmiechem.
*pół godziny później, w domu Meg*
siedziałam na łóżku w pokoju mojej przyjaciółki i czekałam aż wyjdzie z łazienki, żeby pokazać mi się w setnej już kreacji. według niej każda była nieodpowiednia. w końcu pojawiła się przede mną. Na pewno gdybym stała, tera bym się przewróciła.
-Znowu wyglądam źle-skrytykowała siebie stając przed lustrem.
-Megan, natychmiast przestań. Jak pokażesz się Niall`owi w takim stroju to na sto procent jest twój-powiedziałam podchodząc do niej.
-serio?-zapytała z niedowierzaniem.
-Serio, zresztą. Spodobałaś się mu już wczoraj.
-No dobra, ta może zostać. Teraz czas na ciebie-zatarła ręce chwytając torebkę.-Też musisz jakoś wyglądać przed Harry`m.
Spuściłam głowę. No tak. To dzisiaj. A dokładnie za niecałe trzy godziny. Wzięłam swoją torbę i za przyjaciółką wyszłam z domu.
*dziesięć minut później, dom Jane*
Stałam przed szafą, obok Meg, podczas gdy ta wyjmowała kolejne ubranie. Zrezygnowana usiadłam na łóżku i śledziłam ruchy przyjaciółki. w końcu odwróciła się do mnie i powiedziała:
-Ty też będziesz w sukience.
Uśmiechnęłam się sztucznie biorąc przygotowaną przez nią kreację. Wyszłam z pokoju i zamknęłam się w łazience. Westchnęłam i pozbyłam się dotychczasowych ciuchów. Nałożyłam na siebie sukienkę i spojrzałam na moje odbicie. Nie miałam pojęcia dlaczego tak się stroję. Przecież to tylko Harry. Ale dobra. Wyszłam znowu kierując się do mojego pokoju.
-O ludzie-to jedyne co usłyszałam, kiedy znalazłam się w mojej sypialni.
-Megi możesz mi wyjaśnić, po co ja się tak wystroiłam?-zapytałam patrząc na nią znacząco.
-Oj daj spokój-machnęła tylko ręką.-Raz możesz.
Zaśmiałam się i usiadłam przed toaletką z zamiarem zrobienia sobie makijażu. W tym czasie brunetka szukała odpowiednich butów.
Kiedy przyjechał Zayn, byłam gotowa.
Niepewnie zeszłam po schodach, nadal uważając, że lekko przesadziłam. Mój chłopak uśmiechnął się promiennie, kiedy otworzyłam mu drzwi. Moich rodziców i siostry nie będzie przez jeszcze co najmniej tydzień.
-Cześć-powiedziałam wychodząc.
-Hej. co jest?-zapytał zamykając za mną drzwi.
Megan już dawno stała przy samochodzie i rozmawiała z Niall`em.
-Nie uważasz, że przesadziłam?-zapytałam biorąc jego rękę.-Według mnie powinnam ubrać się zwyczajnie.
Powiedziałam patrząc na niego.
-daj spokój, za bardzo się przejmujesz. I tak zawsze wyglądasz bosko-uśmiechnął się całując moje usta.
*dwadzieścia minut później*
Właśnie stałam przed salą w której był Harry. Cała reszta już tam była. Ja nie miałam odwagi wejść. Usiadłam na plasitkowym krzesełku i tylko patrzyłam na drzwi. Nagle wszyscy wyszli. Prawie wszyscy. Brakowało Harry`ego. Zanim ktokolwiek zauważy, wślizgnęłam się do środka. Styles popatrzył na mnie zdziwiony, ale nic nie powiedział.
-Harry, chciałam cię przeprosić-powiedziałam patrząc w jego zielone tęczówki.
-Jane...
-Nie przerywaj mi, proszę. Naprawdę, źle mnie zrozumiałeś. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie chcę tego zmieniać. Kocham cię, ale w inny sposób. Tak jak się kocha brata. Zdaje sobie sprawę, że tobie to nie wystarcza, ale Haz, musisz mnie zrozumieć. Może kiedyś moje uczucia co do ciebie się zmienią, ale na razie postaraj się tolerować mnie i Zayn`a-podeszłam bardzo blisko niego. Chłopak objął mnie w tali.-Dobrze?
-Tęskniłem-wyszeptał przytulając mnie.
Poczułam jak po moich policzkach płynął łzy. Objęłam go i stuliłam twarz w jego szyję, zaciągając się zapachem perfum mojego najlepszego przyjaciela.
-Nogdy więcej się nie kłóćmy-powiedział całując mój policzek.
-Dobrze-poczochrałam jego włosy.
-Jane!Moja fryzura!-krzyknął poprawiając włosy.
Wzięłam go za rękę i razem wyszliśmy do pozostałych.
-U... A co to za ślicznotka?-zapytał Haz szeptem, patrząc na Megan.
-Dziewczyna Niall`a. Łapy precz-odpowiedziałam uśmiechając się do Zayn, który patrzył na nas pytająco.
-No ludziska. Harry Styles wyszedł ze szpitala, więc trzeba to uczcić. Dzisiaj impreza i wszyscy tutaj są zaproszeni-klasnął w dłonie Louis, podchodząc do swojego najlepszego przyjaciela i obejmując go.
Podeszłam do Zayna i szepnęłam:
-Wszystko już jest ok.
Chłopak pocałował mnie i też poszedł witać się z Loczkiem.
____________________________
Koniec. Może dodam coś jutro, ale mogę wam zdradzić, że w następnym rozdziale Jane się upije;)
Malikowa.
świetny. < 3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńnie czytałam lepszego bloga ;)
czekam na kolejny :)
życzę Ci dużooooo weny :*
Proszę pisz dalej.
OdpowiedzUsuńkiedy next? :Oo ja już szaleje...wariuje.itp. plisss szybciej ;)
OdpowiedzUsuńżyczę weny :*