-Dzięki-odpowiedziałam poprawiając koszulkę.
Hej, zaczynamy więc. Chciałabym ogłosić, że w roku szkolnym rozdziały nie będą pojawiały się tak często. Wiecie, szkoła, lekcje, zajęcia dodatkowe...Możecie liczyć na coś nowego do poczytania w piątki po popołudniu, soboty i niedziele. Chciałam jeszcze zapytać kto z was idzie na This Is Us? Ja idę i już nie mogę się doczekać.
_________________________________________________________________
*kilka godzin później*
-Jane, idziesz?!-krzyknął z dołu Harry, wchodząc na pierwsze stopnie schodów.-Błagam cię, pospiesz się.
P tych słowach wszedł do łazienki w której właśnie się znajdowałam. Oparł się o futrynę i zaczął mi się przyglądać.
-Harry, ale ja nie chcę tam iść-powiedziałam załamana, odkładając szczotkę.
-Jane proszę cię. Nie zachowuj się jak dziecko-odpowiedział podchodząc do mnie i kładąc swoje dłonie w mojej tali.-A tak na marginesie wyglądasz bosko.
Chłopak ucałował mój policzek i za rękę wyciągnął mnie z łazienki. Nie chciałam jechać z nimi na ten głupi wywiad, czy co to tam było. Nie miałam ochoty spotykać się z Zayn'em. Westchnęłam, jednocześnie chwytając Harry'ego za rękę. Od razu, kiedy tylko opuściliśmy bezpieczne ściany mojego domu, dookoła rozbłysło kilkadziesiąt fleszy. Mocniej ścisnęłam rękę Lokersa i szłam przed siebie, nie rozglądając się na boki. Z każdej strony, od każdej osoby padało wiele razy powtarzające się pytanie:
-Harry, kim jest dla ciebie Jane? Czy wy jesteście razem?Co na to Zayn i reszta zespołu?
Niepewnie spojrzałam na chłopaka idącego obok mnie. Widziałam, że ma łzy w oczach. Było mi go strasznie szkoda.Mocniej ścisnęłam, jego rękę starając się dodać mu otuchy. Chłopak spojrzał na mnie i niepewnie się uśmiechnął. Nagle jakiś człowiek pociągnął Harry'ego za rękaw kurtki czym szybko zapytał:
-Wiem, że się spieszycie,, ale mam jedno góra dwa pytania. Mogę?
Spojrzałam na Loczka, ale on się tylko uśmiechnął zachęcająco. Uradowany dziennikarz wyciągnął w stronę Harry'ego mikrofon i zapytał:
-Harry, wiem że to pytanie pojawiało się już wiele razy, ale chcę zapytać o to co wszyscy chcemy wiedzieć.Kim dla ciebie jest Jane, co cię z nią łączy?
Zanim Harry zdążył otworzyć usta, ja już odpowiadałam:
-Ja i Harry jesteśmy parą.
-A co na to Zayn i reszta?
-Oni...Oni o tym jeszcze nie wiedzą. Przepraszamy, ale Harry naprawdę się spieszy-po tych słowach pociągnęłam zdezorientowanego Loczka za łokieć w stronę czarnego auta. Chłopak patrzył na mnie zdziwiony, ale wydusił coś z siebie dopiero w samochodzie.
-Co to było?Wiesz, że Zayn mi za to głowę urwie. Jane, to było bardzo głupie.
-Kochanie spokojnie. Twoja dziewczyna coś wymyśli-uśmiechnęłam się odwracając głowę do okna.Czułam jak Harry siada obok mnie, a potem poczułam jego dłoń na moim kolanie.Nie odwróciłam się do niego. W tedy jego usta delikatnie odbiły się od mojej szyi, ale kiedy nawet to nie poskutkowało, powoli zsunął z mojego ramienia podkoszulek. Jego wargi zaczęły całować mój obojczyk, podczas gdy jego loki delikatnie łaskotały. w końcu nie wytrzymałam i cicho się zaśmiałam.
-Harry łaskoczesz-powiedziałam podnosząc jego głowę.
Chłopak spojrzał mi w oczy lekko przysuwając moje ciało do swojego.Już po chwili nasze usta się połączyły. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, po czym auto zatrzymało się i znaleźliśmy się na miejscu.Z lekkim uśmiechem na twarzy wysiadłam z samochodu, pozwalając mojemu ,,chłopakowi'' na złapanie mnie za rękę. Weszliśmy do dużego budynku, gdzie była już reszta. Mój wzrok automatycznie zaczął szukać Zayn'a. Chłopak siedział przy ścianie wpatrując się w moje palce splecione z palcami Harry'ego. Nie chcąc narażać Loczka szybko je puściłam i odeszłam od chłopaka. Stanęłam przodem do okna, a już po chwili obok mnie pojawiło się ciało Zayn'a.
-Przemyślałaś to?
Spojrzałam na niego zdziwiona. Naprawdę mu zależy? Myślałam, że....Pokręciłam przecząco głową, spuszczając wzrok. Poczułam jego dłonie w mojej tali, a potem szept:
-Jane, kocham cię.
Po tych słowach odszedł, pewnie dlatego że już wołał go jakiś mężczyzna. wzięłam ze stołu butelkę wody i odkręcając ją stanęłam przed dźwiękoszczelną szybą przyglądając się chłopakom. Usiedli na przeciwko jakiegoś faceta i zaczęli coś mówić. W pewnym momencie Zayn odwrócił się w moją stronę i lekko się uśmiechnął. Speszona spuściłam wzrok i odeszłam od szyby usadawiając się na fotelu i łapiąc za jedną z gazet leżących na stoliku. Otworzyłam na przypadkowej stronie i zaczęłam czytać. Jednak nie zapamiętałam ani słowa, bo gdy chłopcy wyszli nie pamiętałam nawet o kim czytałam. Wstałam, tylko poprawiając spodenki i patrząc niepewnie na dwóch chłopaków. W końcu podszedł do mnie Harry i lekko złapał mnie za rękę. Spojrzałam na Zayn'a, po czym splotłam nasze palce.
-To co panowie?-klasnął w dłonie Louis, odwracając się do mnie.-Gdzie idziemy teraz.
Nie mogłam znieść tej atmosfery. To wszytko było takie udawane, jakby mieli grać przede mną, że wszytko jest ok. Puściłam dłoń Loczka i wychodząc z pokoju powiedziałam tylko:
-Daj spokój Lou, to nie ma sensu.
Po czym zatrzasnęłam za sobą drzwi i zaczęłam iść przez długi korytarz. Po moich policzkach spływały łzy. Nie chcę tak. Chcę żeby było tak jak wcześnie, zanim pokłóciłam się z Zayn'em. Żeby to wszytko nie było takie udawane. Nagle usłyszałam moje imię, więc się zatrzymałam. Po chwili poczułam jak ktoś ciągnie mnie za rękę i odwraca do siebie. Od razu zostałam zamknięta w mocnych ramionach Liam'a. Zaczęłam płakać, mocniej się w niego wtulając. Chłopak też objął mnie swoimi ramionami szepcząc:
-Wszystko będzie dobrze.
-Nie lIam nic nie będzie dobrze. Ja nie chcę....Chcę, żeby wszystko wróciło do normy. Ja chcę po prostu żeby było jak wcześniej.
Nie wiem jak długo staliśmy przytuleni do siebie, ale z ramion Liam'a wyrwał mnie głos Zayn'a:
-Chłopaki coś od ciebie chcą.
Powiedział, odciągając Liam od mojej osoby. Cofnęłam się krok do tyłu, patrząc mu w oczy. Chłopak złapał mnie za nadgarstki, po czym przyciągnął do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku. Szybko się od niego oderwałam zakrywając usta rękawem koszulki. Nie mam pojęcia co czuje do Zayn'a. Chłopak oblizał wargi i znów do mnie podszedł, teraz przyciskając mnie do ściany.
-Kochanie, proszę, wybacz mi. To nie miało mieć miejsc-mówił gładząc mnie jedną ręką po policzku, podczas gdy druga była oparta ponad moją głową.-Ja jej nie kocham, ni chce, mam ją daleko gdzieś. Potrzebuję ciebie. Jestem od ciebie uzależniony. Nawet nie wiesz jak bardzo kocham cię całować-po tych słowach delikatnie przygryzł moją wargę.-Ja cię po prostu kocham. Zrozum to w końcu.
Ręce, które do tej pory przyciągałam do siebie, teraz położyłam na jego klatce piersiowej. Powoli zaczęłam jeździć nimi w górę i w dół. Chłopak uśmiechnął się zagryzając dolną wargę.
-Zayn, ja też cię kocham, ale daj mi to przemyśleć-powiedziałam podnosząc mój wzrok na jego twarz. Chłopak lekko posmutniał.
-Ja nie mogę czekać. Niedługo wyjeżdżamy w trasę, a ja chcę móc do ciebie, zadzwonić bez obawy, że mnie wyśmiejesz. Kochanie, proszę. A może przeproszę cię w inny sposób.
-Co masz na myśli?-zapytałam zaciskając ręce w pięści na jego koszulce.
Chłopak zbliżył nasze twarze, także dzieliło nas kilka milimetrów.
-U mnie czy u ciebie?-zapytał delikatnie muskając szyję na mojej skórze.
__________________________________________________________________
Ta dam. Przepraszam, że tak mące i mieszam, ale jakbym skończyła teraz to byłoby to z a krótkie. Poza tym szykuje nam się jeszcze małe porwanie, więc wiecie. Do końca historii Jane i Zayn'a jeszcze spory kawał czasu.Proszę o komentarze i UWAGA: JEŻELI NIE BĘDZIE CHOCIAŻ JEDNEGO KOMENTARZA NIE DODAJĘ ROZDZIAŁU.
Malikowa.
świetny. <3
OdpowiedzUsuńChyba się już pogodzą..:D
Kochaaam. <33
kocham Twojego bloga!!!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, fascynujące opowiadanie ;)
co do roku szkolnego to mi taki układ pasuje ---> braciszku, pt i sob i ndz komputer jest mój!!! muahahaha muahahaha XD
weny ''*
pzdr.
jutro idę na This is us!--> pt. / 16:00/ Zamość
OdpowiedzUsuńmoże się gdzieś spotkamy ;)
Na stówę, idziemy w tym samym czasie. Ja będę o 15.30, więc jakby coś to mnie znajdziesz.
Usuń