Zamknęłam oczy, ale okropny ból, który rozsadzał moją głowę nie dawał mi spać. a więc to nazywają kacem. Po cichu wyszłam z objęć chłopaków i rozejrzałam się po pokoju w celu znalezienia sobie jakiegoś ubrania. Na krześle dostrzegłam koszulkę Harry`ego, więc szybko ją złapałam i naciągnęłam na siebie. Ciekawiło mnie gdzie podziały się moje ubrania. Oprócz tych pocałunków nie pamiętałam kompletnie nic.Wyszłam z sypialni i udałam się na poszukiwania łazienki.Kiedy szłam przez korytarz, omijając śpiących ludzi, wpadłam na Liam`a.Chłopak próbował się uśmiechnąć, ale kiepsko mu to wyszło.
-Ale mnie boli głowa-powiedziałam łapiąc się za wskazane miejsce.
-Nie dziwię się w końcu duuuuuużo wypiłaś. I ta gra później-podrapał się nerwowo w kark.
Stanęłam jak wryta.
-J....jaka gra?-zapytałam mierząc pół nagiego chłopaka
-Nic nie pamiętasz?-pokręciłam przecząco głową.-Laska ominęła cię najlepsza zabawa....Chociaż może to i dobrze....Ja...ten...narka.
Znikł w swoim pokoju. Jaka gra? Co ja robiłam po pijaku?Moje rozmyślania przerwały czyjeś dłonie wślizgujące się pod
-Lou, co ty robisz?-zapytałam strzepując jego dłonie.
Chłopak tylko się uśmiechnął i pocałował mnie w szyję, znikając za kolejnymi drzwiami.W końcu znalazłam łazienkę. Weszłam do niej powoli, szczelnie zamykając drzwi. Nie chciałam żeby ktoś(czytaj Louis) wszedł do niej podczas mojej kąpieli.Ściągnęłam zarówno za duży podkoszulek loczka jak i bieliznę i szybko weszłam pod prysznic. Gorąco woda rozlała się po moim ciele, lekko łagodząc ból głowy, który nie ustępował. Po kilku minutach przyjemnej kąpieli wyszłam z kabiny okrywając się ręcznikiem. Na moje włosy nałożyłam drugi, po czym zgarnęłam wszystkie ubrania i wyszłam z łazienki. Na palcach przeszłam przez korytarz i zniknełam za drzwiami pokoju w którym dzisiaj spałam. Zayn i Harry nadal chrapali słodko.Szybko naciągnęłam na siebie koszulkę Harry`ego i dresy Zayn`a.Teraz było mi wygodnie. Pocałowałam ich w czoła i wyszłam z pokoju tym razem schodząc na dół.W salonie także spało kilka par, ale jedna przykuła moją uwagę. Blond chłopak wtulony w plecy pewnej, znajomej mi, brunetki. Wyglądali tak słodko.Zaśmiałam się cicho i weszłam do kuchni. Z szafki wyjęłam jakąś tabletkę przeciwbólową i szybko ją łyknęłam popijając wodą. Zrobiło mi się lepiej. Potem zajrzałam do lodówki w celu znalezienia sobie czegoś jadalnego. Było tam tylko kilka pomidorów, piwa, jajka i....o tak pizza. Nałożyłam na talerz kawałek i podgrzałam ją. No coż, podgrzana pizza to nie było moje wymarzone śniadanie, ale mus to mus.Wzięłam jakieś krzesło i postawiłam je przy stole.Zaczęłam zajadać się pizzą. Nie była pyszna, ale jadalna.Potem wyskoczę na miasto po coś normalnego. Wstawiłam pusty talerz do zmywarki.I co mam teraz robić? Postanowiłam, że pójdę do domu i wrócę zanim chłopaki się obudzą. Tylko gdzie jest mój telefon?! Weszłam do salonu i zaczęłam rozglądać się za moimi ubraniami. Ale co miałyby robić w salonie?A jednak!Zobaczyłam je.Były porozrzucane po całym pokoju. Otworzyłam szerzej oczy i zaczęłam je zbierać.Kiedy mój wczorajszy strój był skompletowany, chwyciłam za mój telefon i zadzwoniła po taksówkę. potem wysłałam Zayn`owi wiadomość, że zaraz wracam i wyszłam przed dom. Potem tego żałowałam, bo przed willą chłopaków stała cała masa dziennikarzy. Nie reagowałam na ich pytania i tylko szłam w stronę taksówki, która już na mnie czekała. Kiedy drzwi auta się za mną zamknęły odetchnęłam z ulgą. Starszy pan odwrócił się do mnie z uśmiechem i zapytał:
-Jane Carter?
Pokiwałam głową na jego pytanie,i już chciałam mówić mu adres kiedy on powiedział:
-Willa Carter`ów, tak?
Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o fotel. Jak dobrze było tak siedzieć w kompletnej ciszy. Głowa nadal mnie bolała, ale już mniej. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom uśmiechnęłam się do kierowcy i wręczyłam mu banknot.Potem weszłam do domu i padłam na kanapę. Mam dosyć.Spojrzałam na zegarek.10.55. Westchnęłam i podniosłam się z wygodnego siedzenia i udałam się do mojego pokoju. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania z szafy i zaczęłam ściągać z siebie pożyczone ciuchy jak i bieliznę.W końcu spojrzałam na siebie w lustrze. od razu lepiej. Potem już tylko makijaż i gotowa. Chwyciłam torebkę, nałożyłam buty i wyszłam z domu.Po drodze mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz.Uśmiechnęłam się do komórki i odebrałam:
-Hallo?
-Jane, gdzie ty jesteś?-zabrzmiał przyjemny głos z chrypką.
-Właśnie do was idę. A czemu pytasz?
-Co...yy...no martwię się, bo tak mi nagle zniknęłaś-prawie wymruczał do słuchawki, powodując ciarki na moim ciele i motylki w brzuchu.
-Już do was idę.Tylko ogarnijcie tam trochę.
-Jasne, mamo. Pa.
Zaśmiałam się chowając telefon do kieszeni i weszłam na podjazd prowadzący do domu chłopaków. Powoli zapukałam i czekałam, aż któryś z nich mi otworzy. w końcu drzwi otworzyły się, a w nich stanął ubrany jedynie w bokserki, boski Zayn Malik. Uśmiechnął się promiennie na mój widok, a ja zmierzyłam go od góry do dołu tylko zagryzając dolną wargę. Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam go.ręka chłopaka, która przez ten czas była oparta o futrynę, powędrowała na moją talię, tm samym przyciągając mnie bliżej.
-Już się stęskniłeś?-zapytałam odrzucając moje blond włosy na plecy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo-wyszeptał seksownie do mojego ucha, po tym całując moją szyję.
-Zayn, przestań-szepnęłam trochę się od niego odsuwając.-Nie jesteście głodni?
Zapytałam na co on tylko wzruszył ramionami. potem chwycił moją dłoń i delikatnie popchnął mnie ku salonowi. Czułam jego wzrok na moich pośladkach.
-Zayn?-obróciłam się do niego przodem.
-Tak?
-Co się wczoraj wydarzyło...tak mniej więcej pomiędzy tym jak całowałam się z tobą i Harrym,a.....dzisiejszym rankiem?
Chłopak uśmiechnął się tajemniczo i przyciągnął mnie ku sobie:
-Nic nie pamiętasz?-wymruczał do mojego ucha.
-Przecież jakbym pamiętała, to bym nie pytała tak?-odpowiedziałam lekko zirytowana.
-Bo wiesz robiłaś...takie rzeczy.....
-Zayn, ale powiesz mi kotuś dlaczego moje ubrania leżały porozrzucane po całym salonie?-uniosłam jedną brew ku górze.
-Wiesz... ty się przed nami rozbierałaś....założyłaś się z Louis`em ni i przegrałaś-powiedział uśmiechając się na wspomnienie wczorajszej nocy.
-Cudnie...Dobra robiłam coś jeszcze?
-oprócz tego, że całowałaś się praktycznie z każdym?-odpowiedział z lekkim bólem w głosie.-To nie, raczej.
-Oj Zayn chyba nie jesteś zły, co?-przejechałam czubkiem nosa po jego szyi.-Byłam pijana.
-Wybaczam, ale będziesz musiała zrobić jeszcze jedną rzecz, żebym całkiem o tym zapomniał-uśmiechnął się znacząco.
Zaśmiałam się i pokiwałam głową, ciągnąc go za sobą do salonu. Nie było tam już prawie nikogo, więc krzyknęłam w głąb mieszkania.
-Chłopaki zbiórka! Idziemy na śniadanie!
________________________________________________________-
Koniec. Proszę o komentarze.
Malikowa.
kocham <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, ciekawy i wgl. wsz supeeer !!!
mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny, bo bez bloga szaleję o.O
jestem załamana, Zayn Malik zranił serca swoich fanek, oświadczył się Perrie :(
przy życiu utrzymuje mnie myśl, ze może jednak się rozstaną ;)
super blog :D
weny Kochańniutka ''*
Hhaahha, Jane zaszalała. :D
OdpowiedzUsuńświetny. <3