sobota, 24 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 24









Włączcie to:Muzyka
________________________________________________________________________

     Jeszcze raz spojrzałam na samochód w którym siedział Zayn. Czy to właśnie przez tą fankę tak bardzo się pokłóciliśmy? A może to nie tylko jego wina, ale też i moja?Widziałam jak chłopak wyciąga telefon i coś na nim pisze. Po chwili podniósł wzrok znad urządzenia i popatrzył na mnie.Chwilę potem dostałam esemesa. Wyjęłam telefon i odczytałam od niego wiadomość:
,,Kocham cię najmocniej na świecie. Nie wiem ile jeszcze razy będą musiał to powtórzyć, ale przepraszam.Naprawdę żałuję. Nie kończ tego wszystkiego z powodu głupiej kłótni. Kocham cię i przepraszam.
Na zawsze twój Zayn."
Spojrzałam na niego i tylko pokiwałam głową.Potem odwróciłam się i niepewnie podeszłam do drzwi domu mojej najlepszej przyjaciółki.Kiedy otworzyła mi drzwi nie mogłam się powstrzymać i po prostu rzuciłam się jej na szyję z płaczem.
*kilka dni później*
IMG_3036mmkNadal nie rozmawiałam z Zayn`em, ale wiem jedno. Nie mam zamiaru tego przekreślać. Dzisiaj wychodzę z Meg na miasto, a dokładniej na zakupy.Szybko jeszcze poprawiłam włosy i zamknęłam drzwi domu.
Westchnęłam powoli idąc w stronę taksówki, którą zamówiłam wcześniej.Usadowiłam się wygodnie na tylnym siedzeniu auta i podałam kierowcy adres Meg. pokiwał głową i niezwłocznie zawiózł mnie do mojej przyjaciółki. Z uśmiechem podałam mu banknot i zapukałam do drzwi. Prawie od razu otworzyła mi je Meg.
-Cześć-powiedziałam całując ją w policzek.
-Hej-powiedziała.-Idziemy.
Pokiwałam głową i za chwilę obie szłyśmy obok siebie wesoło rozmawiając i co chwilę wybuchając śmiechem.Jak to dobrze mieć taką świetną przyjaciółkę.Kiedy wreszcie doszłyśmy do centrum, bolały nas brzuchy i nogi. postanowiłyśmy więc wstąpić do pobliskiej kawiarni na kawę i może coś jeszcze. Z uśmiechem weszłyśmy i zamówiłyśmy gorący napój oraz deser. Kiedy obie już wypiłyśmy oraz troszeczkę się pożywiłyśmy ruszyłyśmy w stronę sklepów.
* godzinę później*
Siedziałyśmy w kawiarni, która opuściłyśmy ponad godzinę temu. Ręce bolały mnie od dźwigania siatek, wypełnionych ubraniami. Meg tak samo jak ja miała na dziś już dość zakupów.
-nie dojdę do domu o własnych siłach-powiedziała przykładając rękę do czoła.-Zadzwonię po Niall`a żeby po nas przyjechał.
-Świetny pomysł-powiedziała niepewnie, odwracając głowę w kierunku okna.
Nie był to zbyt dobry pomysł. To co tam zobaczyłam spowodowało, że jedzenie, które przed chwilą zjadła, chciało wydostać się na zewnątrz. Pewnie jesteście ciekawi co spowodowało moje nudności.Śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż zobaczyłam mojego chłopaka, całującego się z Perrie Edwards. Łzy stanęły mi w oczach, już po chwili spływając po mojej twarzy.,,Szybko się pocieszył"-pomyślałam z bólem. Meg chyba zauważyła moje złe samopoczucie, bo dotknęła mojego ramienia i spojrzała w kierunku, gdzie utkwiony był mój wzrok.
-Jane...-powiedziała ze smutkiem w głosie.
Podniosłam się z krzesła i wyszłam z kawiarni, pozostawiając moje zakupy jak i Meg w środku. Z trzęsącymi się dłońmi podeszłam do ,,śliczniej" parki. odepchnęłam Zayn`a od Perrie, która popatrzyła na mnie z wyższością. spojrzałam na Zayn`a z bólem w oczach i śladami po tuszu na policzkach.
-Wierzyłam ci-wyszeptałam patrząc mu w oczy. Mówiłeś, że mnie kochasz. Powiedziałeś żebym nie przekreślała tego tak szybko. Chciałam się pogodzić, a ty sam nas zniszczyłeś.Nie mam nawet siły cię uderzyć-powiedziałam łapiąc się za nadgarstek.-Skrzywdziłeś mnie Zayn. Myślałam, że tobie też zależało. Z...z nami koniec Zayn.
Odwróciłam się i pozwoliłam łzom płynąć po moich policzkach. Poczułam na moich ramionach jego dłonie.
-Jane...ja
-Nie tłumacz się....Rozumiem Josh miał rację...-te słowa musiały go zaboleć, bo widziałam jak po jego policzkach płynął łzy.
Wyrwałam mu się i szybko odeszłam do miejsca, gdzie stała moja przyjaciółka. Słyszałam jeszcze słowa Zayn`a, a raczej jego krzyk:
-Wszystko zniszczyłaś, ja ją kochałem!
Podeszłam do Meg, tylko wtulając się w jej ramiona. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej.Teraz potrzebowałam tylko jednej osoby. Harry.
*w domu Jane*
Siedziałam w moim pokoju, wpatrując się w telewizor. Drobna kobieta, właśnie opowiadała o wydarzeniach z dzisiejszego poranka. Tych z moim udziałem. Zayn dzwonił może milion razy, ale nie odbierałam. Nie chciałam go słuchać. Skreślił nas. Ciekawe od jak dawno, się z nią obściskiwał. i o dziwo nie miałam żalu do Perrie, chociaż to była także jej wina. W końcu dzwonek do drzwi zadzwonił, a ja wyszłam spod ciepłego koca. Udałam się na dół, cały czas ocierając łzy. Otworzyłam drzwi. tak był tu. Tu i teraz. Wtedy kiedy go potrzebowałam. Szybko się do niego przytuliłam, a chłopak tylko wtulił swoją twarz w moje włosy.Nie wiem ile staliśmy tak do siebie przytuleni, ale było mi bardzo dobrze. w końcu zaprosiłam Harry`ego do domu. Poszliśmy do mojego pokoju. ja usiadłam na łóżku, a on po chwili zrobił to samo.
-Co się stało? Dlaczego kazałaś mi tak szybko przyjechać? Musiałem wiać z wywiadu dla ciebie-powiedział obejmując mnie ramieniem.
-Ja...zerwałam z Zayn`em-powiedziałam okrywając twarz w jego szyi i zostawiając na niej ślady tuszu.-Powiedz mi czy kiedy mnie u was nie było... czy on...robił coś z Perrie?
Harry popatrzył na mnie zdziwiony, ale pokręcił przecząco głową.
-A dlaczego pytasz?Dlaczego z nim zerwałaś?
-On się całował z Perrie, na oczach wszystkich. Wiesz jak to boli, kiedy widzisz twojego faceta, jak całują się z inną? Ja już wiem i życzę żebyś nigdy tego nie poczuł. To bardzo boli-znowu zaczęłam płakać.
*oczami Zayn`a, dwie godziny później*
Siedziałem właśnie na łóżku w moim pokoju i płakałem. Tak dokładnie, ryczałem jak baba. ale co mam zrobić, kiedy dziewczyna moich marzeń mnie zostawiła. Ale to była moja wina. tylko i wyłącznie. Nie powinien...nie powinienem odwzajemniać tego pocałunku. Wstałem z łóżka i satnął przy oknie. Zapaliłem papierosa i głęboko się zaciągnąłem. o tak...od razu lepiej. mimo, że łzy nadal płynęły po moich policzkach, poczułem się jednak troszkę lepiej. Nagle drzwi do mojego pokoju zaczęły się otwierać i stanęła w nich...Meg?
-Hej-powiedziała niepewnie.
-Cz...cześć-odpowiedziałem nieufnie. Może ona przyszła mnie zabić.
-Nie bój się, nie przyszłam cię spoliczkować-uśmiechnęła. Nie była tak ładna jak Jane.-Chciałam tylko pogadać.
-Jasne-powiedziałem łamiącym się głosem.,,Uspokój się Malik! Nie będziesz ryczał przed dziewczyną!"-krzyczałem na samego siebie w myślach.
-Wszystko schrzaniłeś Malik-powiedziała zakładając nogę na nogę.Dzięki za bezpośredniość.-To było podłe. Myślałam, że ci zależy na Jane. Mógłbyś mi wyjaśnić, co robiło twoje usta, na ustach tej blondyny?
-Ja...my..ona...O matko Meg nie mogę-zacząłem płakać.-Błagam...Tak bardzo cię proszę... pomóż mi odzyskać Jane. ja ją kocham...To Perrie, ona się do mnie przyssała...
-To po co zacząłeś ją całować?!-podniosła lekko głos.-Żebyś ty widział minę Jane. Od razu jak was zobaczyła zaczęła płakać. poi prostu wpatrywała się w ciebie i płakała. Musisz ją przeprosić. Nie chcę cię martwić, ale Harry, on u niej jest...
-To dobrze-powiedziałem.-Ona go teraz potrzebuje...Ale to do mnie powinna się tulić....
Znowu po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Pierwszy raz w życiu byłem taki bezradny.
-Dobrze pomogę ci, ale nie obiecuję, żeby ona szybko się poddała.-Lepiej do niej teraz jedź.
Zrobiłem jak kazała. szybko wsiadłem w samochód i już po chwili byłem przed domem mojej dziewczyny.Szybko włożyłem sobie do ust kolejnego papierosa i zapaliłem go drżącymi dłońmi.
-Trzymaj się Malik-powiedziałem do siebie i szybko podszedłem do drzwi.
*oczami Jane*
Otarłam łzy i podniosłam się, żeby otworzyć osobie, która dzwoniła. Zeszłam po schodach i przypomniałam sobie jak stałam na nich, a Zayn powiedział, że wyglądam pięknie. Nowa falałez spłynęła po mojej twarzy. dlaczego to tak cholernie boli?! Dlaczego tak jak on nie mogę zacząć całować Harry`ego? Może dlatego, że ja nadal go kocham! z tymi myślami Otworzyłam i bardzo się zdziwiłam widząc Zayn`a. Poczułam ukłucie w sercu, widząc go w moich drzwiach. Nie mogłam nic powiedzieć. Słowa jak na złość uwięzły mi w gardle.
-Jane, porozmawiajmy...Ja cię kocham-powiedział szeptem Zayn, wyrzucając papierosa.
-ale całowałeś ją....Skrzywdziłeś mnie wiesz. Dajmy sobie spokój Zayn. Każde z nas na pewno znajdzie właściwą drogę. Nasze się nie krzyżują....Widocznie nie byliśmy sobie przeznaczeni-powiedziałam przez łzy.
Dopiero teraz zobaczyła, że on też płacze.
-Wybacz Zayn, ale to już nie ma sensu-powiedziałam zamykając drzwi i osuwając się na podłogę. Umieściłam głowę miedzy kolanami i zaczęłam płakać.
___________________________________________________________
Taki smutawy. ale powiedzcie, jak myślicie czy Jane wróci do Zayn`a, czy może zacznie od nowa z Harry`m. Co byście wolały/woleli? Czekam na odpowiedzi w komentarzach.
Malikowa

1 komentarz:

  1. mało co się nie popłakałam... ;(
    świetny!!!
    Jane musi być z Zaynem, proszę <3
    proszę bardzo mocno :)
    weny ''*

    OdpowiedzUsuń