-Może lepiej odbierz?-zapytałam podnosząc wzrok do jego kasztanowych oczu.
-Po co?-zapytał szeptem kładąc mi dłoń na policzku.
-Bo, to może być coś ważnego-uśmiechnęłam się.
Chłopak westchnął i wyjął komórkę z kieszeni. Spojrzał na wyświetlacz i lekko się speszył. Przeprosił i wyszedł na balkon. Słyszałam co mówił.
-Co?...Nie nie robię nic ważnego... Wiesz Pez....Chłopaki chcą wyjść...Nie, nie olewam cię, po prostu jestem zajęty...Może jutro, nie wiem czy będę miał...Mogłabyś mi nie przerywać?!...No sorry sama chciałaś umawiać się z gwiazdą....Nie rób mi wyrzutów, nie teraz.... Jasne, że cię kocham-to zdanie wyszeptał-...No pa...
W moich oczach pojawiły się łzy. Czyli jednak... Ma dziewczynę...Poczułam jak po moim policzku łza. Szybko ją otarłam i poprawiłam się na fotelu. Mulat, usiadło obok mnie. Spuściłam wzrok.
-To było coś ważnego?- zapytałam starając się, żeby nie łamał mi się głos.
-Nie...raczej nie-poczułam jak się przysuwa.
Przeszedł mnie dreszcz. Odsunęłam się od niego. Chłopak położył swoją dłoń na mojej, ale szybko ją zabrałam. Na pewno był zdziwiony, ale ma dziewczynę. NIe chce psuć tego co jest między nimi. Po miom policzku spłynęło kilka łez.
-Czemu płaczesz?-zapytał troskliwym głosem obejmując mnie.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej. NIe mogłam przestać. Chciałam,żeby był tylko mój, ale ma kogoś innego. Nie chciałam wierzyć, że mnie wykorzystuje. Może to była tylko kuzynka, siostra, mama albo babcia. A może nie...
-Kto dzwonił?-zapytałam przez łzy.
-Nikt ważny-powiedział zaciskając dolną wargę. W oczach miał łzy.
-Kłamiesz-powiedziałam spuszczając wzrok.-Powiedz prawdę.
-M...moja dziewczyna-kątem oka widziałam jak po jego policzku spływają łzy.
Zaczęłam się trząść.
-Wiesz, Zayn....Późno już...Zaraz wraca moja mama i wiesz... Lepiej już idź-wycedziłam chowając twarz w dłoniach.
-J...Jasne-powiedział wstając.-Jane?
-Tak?
-Nie wykorzystuję cię. Po prostu moje uczucia do pewnych osób obróciły się o 360 stopni.
Rozpłakałam się. Chłopak podszedł do mnie i pocałował w policzek. Kucnął przy mnie i objął. Gładząc mnie po plecach wyszeptał tak słodko:
-Zakochałem się.
Potem wstał i odszedł. Siedziałam tak i wtedy coś zrozumiałam. Ja też się zakochałam. W Zaynie. Kocham go! Wstałam z łóżka. Zbiegłam po schodach o mało się nie zabijając. Wybiegłam przed dom. Mulat stał przed nim i wpatrywał się w okno mojego pokoju. Kiedy mnie zobaczył, lekko się zdziwił.
-Jane, wszystko ok?-zapytał podchodząc do mojej osoby.
-W jak największym-mocno go przytuliłam.-Teraz....
Chłopak mocno mnie objął.
-Chodźmy gdzieś.
-No ok, tylko się ubierz.
Spojrzałam na siebie. Rzeczywiście. Wyglądałam żałośnie. Zaczęłam się śmiać.Chwyciłam chłopka za rękę i wciągnęłam do środka. Wbiegłam po schodach. Narzuciłam na siebie jakieś ubrania. Mulat czekał na mnie, tam gdzie go zostawiłam. Kiedy na mnie spojrzał, uśmiechnął się.
-Mówiłem ci kiedyś, że jesteś naprawdę ładna?-Nie-uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok próbując ukryć rumieniec.
-Zawsze się tak rumienisz, jak ktoś powie ci komplement?-zapytał podchodząc bardzo blisko mnie
-Nie, tylko wtedy, kiedy powie go Zayn Malik-zaśmiałam się, na co chłopak zareagował tak samo.
-Chodź-powiedział wyciągając dłoń.
-Gdzie mnie zabierasz?-zapytałam chwytając rękę przyjaciel.
-Daleko.
*kilka minut później*
-Zayn, patrz-powiedziałam ciągnąc Mulata za rękaw bluzy w stronę stoiska z gazetami.
-Co?-zapytał odwracając się do mnie przodem.
-No patrz-powiedziałam wręczając mu gazętę.
Było na niej nasze zdjęcie, podczas pocałunku. Malik zmarszczył czoło i przekartkował gazetę. Ja wzięłam drugi egzemplarz. Otworzyłam na tej samej stronie co Zayn. Było tam napisane:
,,Kim jest tajemnicza blondynka, z którą ostatnio Zayn Malik(20) spędza coraz więcej czasu. Tutaj jak widać zostali nakryci na pocałunku. Czy to oznacza, że młody piosenkarz ma nową dziewczynę? A co z Perrie Edwards(20)? Czy nie ogłosili swojego rozstania? A jeżeli nadal są parą, to czy Malik zdradza Edwards? Z pewnych źródeł dowiedzieliśmy się, że ta blondynka to Jane Carter. Ma 17 lat i jest córką właściciela największej firmy w Londynie. A więc co z nimi? No cóż, Jane była widziana także z Harrym. Czyli działa na dwa fronty? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w następnych numerach."
-O kurde-powiedział Malik przeczesując włosy ręką.
-Namieszałeś Malik...I to bardzo-powiedziałam odkładając gazetę na półkę.
Odeszłam od Mulata. Szłam przed siebie i czułam jak po moich policzkach spływają łzy. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się do tego kogoś, a mianowicie do Zayna.
-Puść mnie Zayn. Daj mi spokój...
-Nigdy...-powiedział przysuwając mnie do siebie.
-Musisz naprawić swoją reputację. Wszystko im wyjaśnić, że jestem tylko koleżanką.
-A może nie chcę. Może nie chcę im tłumaczyć, wszystkiego. Kim dla mnie jesteś. Bo może nie jesteś tylko koleżanką, ale czymś więcej. Może już nie kocham Perrie, tylko kogoś innego. Kogoś kto zaczarował mnie swoim uśmiechem, blond włosami, stylem ubierania i bycia. Może kocham piękną blondynkę, która myśli że jest tylko koleżanką. Może mi na niej zależy, bardziej niż na jakiejś tam Perrie. Ona mnie wcale nie kocha. A ja nie kocham jej w połowie tak mocno jak pewnej pięknej blondynki...koleżanki.
O kurdę... Czy Malik właśnie wyznał mi miłość? O mój boże. Zaczęłam płakać. Mulat przytulił mnie i szepnął wprost do mojego ucha:
-Kocham cię Jane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz