Zaskoczona posłusznie poszłam za moją mamą do kuchni. W końcu puściła moją rękę i dłonią wskazała na krzesło. Usiadłam nie spuszczając z niej wzroku.
-To... o czym chciałaś rozmawiać?-zapytałam.
-Tak w sumie to o tobie-przestała bawić się szklanką.- Nie wiem, co się teraz dzieje w twoim życiu, córeczko. Właściwie nic o tobie nie wiem.
,,To się ciesz"-miałam ochotę jej to odpowiedzieć, ale w porę ugryzłam się w język..
-Co z Joshem? A kim dla ciebie jest Zayn? NA pewno chcesz się z nim wiązać? Przecież on jest sławny.
-Mamo po kolei-uśmiechnęłam się sztucznie.-Nie jestem z Joshem. Zayn, to mój chłopak i chce się z nim spotykać, mimo tego że jest sławny. I tak na razie nikt o nas nie wie. No może z wyjątkiem Louisa i Josha.
-Dobrze....A...
-Mamo to bez sensu-powiedziałam wstając.
-Co jest bez sensu?
-Nie nadrobisz szesnastu lat w jeden wieczór. Przepraszam, jestem zmęczona. Dobranoc.
I wyszłam. Chciałam zacząć rozmawiać z nią normalnie, ale... No właśnie. Było jakieś ale. Westchnęłam i niechętnie weszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny. Kiedy zakręciłam kran telefon, znajdujący się w mojej kieszeni, zawibrował. Nie chętnie wyjęłam go i odebrałam.
-Halo?
-Przeszkadzam?-zapytał ochrypły głos po drugiej stronie słuchawki.
-Harry? Jak miło cię słyszeć-uśmiechnęłam się do lustra.
-Dzięki...Co robisz?
-Właśnie się myję- usiadłam na pralce machając nogami.
-I mnie tam nie ma- słyszałam w jego głosie nutkę zirytowania.- Pomógłbym ci.
-Wiesz, że bym cię nie wpuściła- zaśmiałam się do telefonu.
-Phi... Sam bym wszedł- powiedział na co obydwoje zareagowliśmy śmiechem.
-Jak się czujesz?
-JA? Dobrze. A ty?
- W miarę...
-Kiedy mnie odwiedzisz?
-Jutr. Zayn mnie przywiezie.
-Zayn...-czułam, że nie za bardzo mu się to podoba.
-Harry, nie powinnam tego teraz mówić, ale.... ja jestem z Zaynem.
-Gratulacje- jego głos znowu się łamał.
-To pa, przyjadę.
Nie dałam mu odpowiedzieć. Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na półkę. Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam do wanny. Woda nadal była ciepła.
* północ*
Leżałam w swoim łóżku. Nie spałam. Patrzyłam na gwiazdy znajdujące się za balkonem. Nagle jakaś postać zapukała w szybę. Przestraszyłam się i nakryłam bardziej kołdrą. Nagle mój telefon oznajmił, że mam wiadomość. Podnoisłam go i przeczytałam wiadomość:
,,Zayn:
Otwórz bo trochę mi zimno."
Uśmiechnęłam się i wstałam spod ciepłej kołdry. Na palcach podeszłam do drzwi balkonowych. Pociągnęłam plastikową klamkę do siebie. Mój chłopak stał uśmiechnięty i wpatrywał się w moją osobę.
-Cześć. Stęskniłem się- powiedział podchodząc blisko mnie i kładąc swoje zimne dłonie w mojej tali.
Uśmiechnęłam się i wciągnęłam go do pokoju. Chłopak stanął za mną, a ja w tym czasie zamknęłam drzwi.Poczułam jego dłonie, znowu na mojej tali. Malik zbliżył się do mojej szyi i złożył na niej pocałunek.
-Tak bardzo się stęskniłem- wyszeptał obejmując mnie.
-JA też....
-Ale ja bardziej- zaśmiał się, a ja poczułam jego gorący oddech na szyi
Odwróciłam się w jego ramionach i spojrzałam w te czekoladowe tęczówki.Chłopka uśmiechnął się i złączył nasze usta. Kiedy skończył mnie całować szepnął wprost do mojego uch,co wywołało u mnie falę dreszczy:
-Mogę zostać na noc?
-Oczywiście- uśmiechnęłam się całując go w policzek.
Malik mruknął i przysunął mnie bardzo blisko siebie. To, że był tak blisko sprawiało, że miałam motylki w brzuchu.
-Muszę rano wstać do szkoły- powiedziałam wychodząc z jego ciepłych ramion i siadając na łóżku.
Zaraz obok mnie pojawił się Mulat. Oparł głowę o moje ramię i przejechał po szyi nosem.
-A może zrobimy sobie małe wagary?-wyszeptał wprost w moją szyję.
Potem przyssał się do niej.,, Super... Jeszcze tylko malinki nie miałam"- pomyślałam, ale nie przerwałam
Zaynowi.
-To, że chodzę z Zaynem Malikiem nie znaczy że mogę olewać szkołę-powiedziałam, na co mój chłopak podniósł się i spojrzał mi w oczy.
-Nop dobra- powiedział smutny-Idziemy?
Wskazał głową na łóżko. Półożyłam się w miękiej pościeli i czekałam aż Zayn do mnie dołączy. Już po chwili poczułam, jak łóżko po mojej prawej stronie lekko się ugina. Potem Malik położył rękę w mojej tali i przysunął moje ciało bliżej swojego.
-Dobranoc-szepnął całując mnie w szyję.
-Dobranoc.
*rano*
Obudziłam się rano i odwróciłam w stronę gdzie zasnął Zayn. Jednak jego tam nie było. Przestraszona podniosłam się i zobaczyłam jego ubrania na podłodze. Jeszcze bardziej roztrzęsiona wyszłam z łóżka i zastanawiłam się, gdzie taki Zayn mógł pójść tak rano. Już po chwili chłopak o którym myślałam ukazał się w moim pokoju. Był w samym ręczniku, a woda z jego mokrych włosów spływała po całym ciele. Odetchnęłam.
-Nikogo nie ma, więc pomyślałem że się umyję...-zaczął tłumaczyć się lekko speszony Zayn.
-Dobrze. Przyniosę ci jakieś ubrania mojego taty.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Od razu udałam się do pokoju moich rodziców. Na łóżku leżała kartka zadresowna do mnie.
,,JAne, wię , żę Zayn jest u nas. Nie idź do szkoły. Zróbcie sobie coś do jedzenia. Kocham cię.
Mama"
Uśmiechnęłam się i wzięłam ubrania mojego ojca z szafy. Udałam się spowrotem do mojego pokoju. Malik stał przy komodzie i oglądał zdjęcia. Podeszłam do niego i objęłam jego ciało od tyłu.
-Kto to?- zapytał wskazując palcem na jedno ze zdjęć.
-Ja z Meg. Megan to moja przyjaciółka.
-Ładna- zaśmiał się Zayn.
Walnęłam go w bok.
-Ale najładniejsza dziewczyna, właśnie mnie przytula.
Pocałowałam go w szyję. Mualt zmienił pozycję, tak że to ja teraz byłam przed nim. Położył swoją głowę na moim ramieniu.
-A to co za para?-zapytał biorąc do ręki zdjęcie.
Moje i Josha. Na tymwłaśnie zdjęciu Josh stał w wodzie i trzymał mnie na ręcach, a ja go całowałam.
-Nie poznajesz tego psychola?-zapytałam zabierając mu zdjęcie. Wyszłam na balkon i zrzuciłam je z tamtąd.- On mi zniszczył całe życie.
Poczułam jak Zayn obejmuje mnie i całuje w szyję.
-No już ślicznotko, nie myśl o nim przy mnie.
Zaśmiałam się i odwróciłam do niego przodem. Wyjęłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Chłopak uśmiechnął się i zrobił to samo.
-Zjemy coś?-zapytałam omijając go i wyciągając ubrania z twojej szafki.
-Ja bym zjadł ciebie- Malik klepnął mnie w tyłek, na co momentalnie się wyprostowałam.
-Zayn, spokojnie- cmoknęłam go w nos i chciałam wyjść z pokoju, ale on złapał mnie z anadgarstek i zapytał.
-Gdzie idziesz?
-Przeprać się.
-Równie dobrze możesz przebrać się tu- uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie ma tak dobrze.
Z uśmiechem wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Usłyszałam za sobą kroki Mulata.
-Jednak przbiorę się z tobą- powiedział i wciągnął mnie do łazienki.
__________________________
Wybaczcie, że mnie tak długo nie było, ale moja mama wymyśliła odwyki i nie iałam dostępu do kompa. Jescze raz sorry. UWAGA!!! OD 27.07-06.08 BĘDĘ W GRECJI, WIĘC NIE DODAM ROZDZIAŁU.
Malikowa.
świetny blog. udanego wyjazdu :D
OdpowiedzUsuń