-Wracajmy-powiedziałam splatając nasze palce.
Chłopak pokiwał głową, wyprzedzając mnie i otwierając przed moją osobą drzwi.Podziękowałam mu uśmiechem, po czym ponownie ukryłam się za plecami Mulata.Przymknęłam oczy, próbując zignorować rażące błyski i pytania.W miarę szybko pokonaliśmy dystans dzielący nas od bezpiecznego auta Harry'ego.Usiadłam z tyłu zamykając okna i zapinając pas.
-Zabierzcie mnie stąd-odetchnęłam opierając głowę o tylną część fotela.
Chłopcy wymienili porozumiewawcze spojrzenia i już po chwili, ruszyliśmy starając się nikogo nie przejechać, co było dość trudnym zadaniem zważając na liczbę osób znajdujących się na placu przed szpitalem.Kiedy do moich uszu przestały dochodzić piski i krzyki, jeszcze raz odetchnęłam. Moim marzeniem było teraz znaleźć się w domu, najlepiej całkiem sama lub z Zayn'em. Spojrzałam przed siebie i zilustrowałam w lusterku mój wygląd.Wolałam jednak odwrócić wzrok, gdyż nie wyglądałam dobrze.
-Błagam zawieźcie mnie do domu-poprosiłam patrząc na profil Harry'ego.-Wyglądam beznadziejnie.
-Twoja mama dzwoniła-zignorował moje słowa Zayn, odwracając się do mnie przodem.-Zostawili ci dom na kilka dni.Sami pojechali do twojej babci.
Pokiwałam głową, wiedząc co ma na myśli.Jego oczy mówiły:,,Oczywiście zostanę z tobą".Ponownie zacisnęłam powieki, wsłuchując się w ciszę panującą między nami.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w samochodzie, który stał zaparkowany na moim podjeździe.Ze mną siedział tylko Harry wpatrując się w przestrzeń przed nim. Lekko się przeciągnęłam , zwracając tym uwagę chłopaka.Loczek odwrócił się do mnie przodem, obdarzając moją osobę ślicznym uśmiechem.
-Jak się spało?-zapytał odpinając swój pas i wysiadając z auta.
Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale chłopak po chwili pojawił się obok mnie wyciągając swoją dłoń w moim kierunku.Chętnie ujęłam ją i z jego pomocą wysiadłam z czarnego auta.Nie umknęło to uwadze kilku reporterów.Spojrzałam na nich zła, odwracając się na pięcie i szybki krokiem zmierzając w stronę mojego domu.Harry oczywiście ani na moment nie puścił mojej dłoni.Kiedy wreszcie znalazłam się w moim domu, z miłą chęcią zrzuciłam z siebie kurtkę któregoś z chłopaków i pociągnęłam przyjaciela do salonu.Sama weszłam do kuchni, gdzie zastałam bardzo przyjemny widok.A mianowicie, mój przystojny chłopak właśnie przyrządzał coś pysznego do jedzenia.Na moją twarz mimowolnie wkradł się uśmiech, a dłonie same objęły jego ciało w tali.Pozostawiłam mokry ślad na jego karku, na co chłopak zareagował śmiechem.
-Widzę, że wstałaś-powiedział nie odwracając się do mnie.
-Ile mogę spać?-zapytałam puszczając jego ciało.-Co robisz?
-Gotuję dla ciebie i Harry'ego-odpowiedział, a ja przypatrywałam się skupieniu na jego twarzy.
-Yhym-mruknęłam.-To ja idę się zając Harry'm.Zawołasz mnie jakby co?
Mulat skinął głową, a ja niespiesznie wyszłam z pomieszczenia.Kiedy weszłam do salonu, mój przyjaciel był akurat zajęty swoim telefonem.Cicho usiadłam naprzeciwko niego podciągając nogi pod brodę i śledziłam każdy jego ruch.
-Harry?-zapytałam w końcu, na co Loczek oderwał wzrok od małego urządzenia,
-Tak?
-Nic-uśmiechnęłam się, tylko wprawiając go w zdenerwowanie.
Nie miałam zielonego pojęcia, dlaczego teraz rozmowa z nim przychodziła mi z taką trudnością.
-Zayn, robi nam coś do jedzenia-zaczęłam.
-Nie jestem głodny-odpowiedział nawet nie podnosząc na mnie wzroku.
-Powinieneś coś zjeść.
-Jane, błagam-odpowiedział łamiącym się głosem.-Jeżeli mamy rozmawiać o jedzeniu to może nie odzywajmy się wcale.
-O co ci chodzi?-zapytałam zdezorientowana.
-Daj spokój-warknął.
-Harry, odpowiedz.
-Daj mi spokój, powiedziałem-odpowiedział wyraźnie coraz bardziej zły.
-Ale o co ci chodzi?I mógłbyś na mnie nie krzyczeć kiedy ja chcę po prostu porozmawiać?!-zapytałam też lekko unosząc głos.
-Ale ja wcale nie krzyczę!Chcę po prostu, żebyś się do mnie nie odzywała.Czy to tak trudno zrozumieć?!
-Dlaczego nagle, zrobiłeś się zły?-zapytałam teraz bardziej z żalem.
-A co cie to obchodzi-warknął znowu spuszczając głowę.
-Blondynka tego nie rozumie...-powiedział cicho, jednak ja to usłyszałam.
Takie słowa od przyjaciela, to jak cios w serce.
-C...Co?-zapytałam, czując jak po moich policzkach.
-Jane...To znaczy...-Ja...-zaczął się jąkać nerwowo drapiąc kark.
-Fajnie wiedzieć, co o mnie myśli najlepszy przyjaciel-odpowiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
-Przepraszam...ni chciałem...-powiedział, speszony.
-Trudno Harry...Nie dość, że uważasz mnie za idiotkę, to jeszcze mi nie ufasz-powiedziałam z wyrzutem.
-To nie tak, że ci nie ufam...
-Więc powiedz mi do cholery o co chodzi?!-krzyknęłam.
-Nie krzycz...szepnął patrząc w stronę kuchni.
-Po prostu powiedz....
-Ty doskonale wiesz, o co chodzi-powiedział jeszcze ciszej.-Jestem po prostu zazdrosny.
Spojrzałam na niego, jednak moim oczom ukazała się tylko czupryna chłopaka.
-Harry, ja już nie wiem jak mam ci to tłumaczyć-powiedziałam, jakby sama do siebie.
-Ja wiem...Wszystko rozumiem...Będzie lepiej jak pójdę...-Chciał już wstać, jednak zdążyłam złapać jego nadgarstek.
-Nie,zostań...
Spojrzał na mnie swoimi hipnotyzującymi tęczówkami, ale jednak upierał się przy swoim.
-Lepiej będzie jeżeli przyjdę jutro...Musisz odpocząć-lekko musnął moje usta opuszczając dom.
-Co ty kurwa zrobiłaś Jane?-szepnęłam sama do siebie.
-Kicia, chodź jeść!-dobiegł mnie z kuchni głos Zayn'a. zanim wstałam ujęłam w pokaleczone dłonie moją komórkę i wystukałam wiadomość:
,,Mam nadzieję, że przyjdziesz jutro. Tęsknię.Jane."
Potem kliknęłam wyślij i wiadomość już wędrowała do Harry'ego.Odkładajac telefon na stolik udałam się do kuchni, gdzie czekał na mnie Zayn. Nie powiem, żeby się nie postarał. Obdarzając go uśmiechem, zajęłam miejsce na przeciwko Mulata.
-Postarałeś się-powiedziałam ujmując w dłoń widelec.
-Dla ciebie wszystko-uśmiechnął się.
*kilkanaście minut później*
Siedziałam obok Zayn'a razem z nim przeglądając kanały telewizyjne.Na większości były albo reklamy, albo jakiś naprawdę nudny film.
-Co za bzdety-westchnęłam opierając się o jego ramię.
Chłopak nie przestając zmieniać stacji, przyciągnął mnie do siebie. Jednocześnie złożył na czubku mojej głowy pocałunek. nie mogąc złapać równowagi, ppo prostu położyłam się na jego kolanach. Chłopak pogłaskał mnie po włosach, po czym wyłączył telewizor. Spojrzałam na niego.Wpatrywał się w czarny ekran znajdujący się przed nami.
-Zayn?-szepnęłam, aby jak najmniej zakłócić panującą w pokoju ciszę.
-Tak?-przeniósł swój wzrok na mnie.
-Ja ciebie też-odpowiedział łącząc nasze usta.-Wiesz kochanie...Na pewno jest kilka ciekawszych rzeczy którymi możemy się zająć...
-Na przykład?-zapytałam przygryzając dolną wargę.
Chłopak tylko się uśmiechnął, znowu mnie całując.Tym razem jego usta nie zostały tylko przy moich. Chętnie składał drobne pocałunki na mojej szyi.
-Zayn, łaskoczesz-pisnęłam kiedy jego zarost zaczął podrażniać skórę na mojej szyi.Mulat nie przestał, wręcz przeciwnie.Jego usta, wraz z zarostem, przechodziły coraz niżej.
-Błagam cię, kochanie przestań!-zaczęłam się śmiać.
-Dobrze, ale chodź-powiedział wyciągając w moim kierunku dłoń. Już po chwili znajdowaliśmy się w sypialni.Chłopak przyciągnął mnie do siebie, po czym kolejny raz tego wieczoru pocałował.
-Wiesz, jak bardzo cię kocham?-zapytał szeptem, kładąc się obok mnie na łóżku.
-Oczywiście, że tak-pocałował jego czoło.
-To dobrze Jani.
_____________________________________________
Malikowa
kocham, kocham <3
OdpowiedzUsuńweny;)
/WerciaMalik