niedziela, 20 października 2013

ROZDZIAŁ 44







Lekko zirytowana, westchnęłam głośno, próbując zwrócić na siebie uwagę mojej przyjaciółki.Jadnak nie dało to za wiele.Dziewczyna stała i wpatrywała się w Louis'a jak wcześniej.Poziom mojego rozbawienia cały czas wzrastał, ale starałam się to ukryć.Brunet, po chwili ciszy, odwrócił się w stronę rozmarzonej blondynki i zapytał:
-Może skoczycie z nami na kawę, kiedy Niall i Perrie skończą zakupy?
-Jasne, chętnie.A co ty o tym myślisz Pez?-przekrzywiłam głowę lekko w bok, patrząc na nią z rozbawieniem.
-Co?...Tak, to świetny pomysł-dziewczyna spojrzała na mnie z paniką w oczach.
-To świetnie-uśmiechnął się Louis.-Leć Przymierzyć sukienkę, a my tutaj zaczekamy.
-Pójdę  z Louis'em wybrać coś dla siebie-szturchnęłam ją w bok, kiedy znowu zaczęła  wlepiać swój wzrok w umięśnioną sylwetkę Tomlinsona.
-Tak...Pewnie, już idę-mocniej ścisnęłam sukienkę w swoich dłoniach i zniknęła za jedną z czerwonych zasłon.
Zaśmiałam się cicho, ciągnąc Toma za sobą. Już wychodziliśmy, kiedy Niall pojawił się przed nami w czarnym garniturze.
-I jak wyglądam?-zwrócił się do Louis'a.
-Gdzie wy idziecie na tą randkę?-zapytał brunet krzyżując ręce na piersi.
-Zaprosiłem ją do restauracji...-blondynek spuścił wzrok, przez co wyglądał uroczo,-Myślisz, że wyglądam źle?
Perrie-Nie mam pojęcia...Zapytajmy Jade, ona się zna na takich rzeczach-Tomlinson popatrzyła na mnie i uśmiechnął się promiennie.
-O...Hej Jade-blondynek cmoknął mój policzek.-To co....Jak wyglądam?
-Jesteś w tej chwili najsłodszym człowiekiem na świecie-zaśmiałam się, jeszcze raz lustrując Niall'a wzrokiem.
-Na....Na prawdę?-jego intensywnie niebieskie tęczówki, teraz zrobiły się jeszcze bardziej lazurowe,  a na usta wstąpił radosny uśmiech.
-Oczywiście, że tak-tym razem wtrącił Tomo.
-Dziękuję.Biorę ten o to garnitur.Jesteście kochani-przelotnie przytulił mnie i bruneta, po czym znowu znikł za jedną z czerwonych zasłon.
-A ja, jak wyglądam?-usłyszałam za sobą ciche pytanie z ust Perrie.
Momentalnie odwróciłam się w stronę, gdzie stała dziewczyna.Moja szczęka lekko opadła widząc jej sylwetkę w piękniej sukience.Spojrzałam na Louis'a, który teraz wpatrywał się w Pez tak, jak ona wcześniej w niego.
-Ślicznie-powiedział w końcu, a ja tylko pokiwałam głową.
-Dz...Dziękuję-odparła zawstydzona dziewczyna, spuszczając wzrok.
-O hejka Pez-Niall pojawił się za blondynką i delikatnie cmoknął jej policzek.-Pięknie wyglądasz.
Na słowa chłopaka policzki dziewczyny, jeszcze bardziej zaczerwieniły się.
-No to Pez, przebieraj się  i idziemy na kawę-Louis jeszcze raz zilustrował dziewczynę i uśmiechnął się do niej uroczo.
Blondynka pokiwała głową i zaniknęła w jednej z przebieralni.Oparłam się o białą ścianę i wpatrywałam się wyczekująco w kotarę,za którą zniknęła moja przyjaciółka.Kiedy wyszła, szybko złapałam jej chłodną dłoń i pociągnęłam w stronę kasy, gdzie stali już Lou i Niall.
*kilkanaście minut później*
Siedzieliśmy przy jednym ze stolików, sącząc kawę i rozmawiając.Tak w sumie, to rozmawiałam ja z Niall'em, bo pozostała dwójka naszych towarzyszy siedziała cicho.Co chwila, jednak, posyłali sobie nieśmiałe spojrzenia i uśmiechy.Szturchnęłam Niall'a pod nogą, tym samym zwracając jego uwagę na mnie.
-Chodź Niall-zaczęłam patrząc na Perrie, która robiła się coraz bardziej blada.-Mam ochotę, jeszcze jedną kawę.
Spojrzałam wymownie na blondyna, a on tylko się uśmiechnął, potem energicznie kiwając głową.
-Tak ja też bym się jeszcze napił-powiedział do mnie, a potem poparzył na swojego przyjaciel, który także robił się blady.-Zostawimy was na chwilę.
Wzięłam w dłoń torebkę i, mimo niemych protestów Perrie, ruszyłam za blondynem, który trzymał w swojej prawej dłoni torbę z zakupionym garniturem.Kiedy staliśmy przy ladzie, rzuciłam jeszcze spojrzenie w stronę stolika, gdzie siedzieli nasi przyjaciele.Rozmowa nie kleiła im się zbtyni, ponieważ cały czas wbijali wzrok w swoje białe kubki.
-Trzeba zostawić ich na trochę samych-zaśmiała się, widząc jak odskakują od siebie, kiedy ich dłonie przypadkowo się zetknęły.
-Tak, masz racje.O patrz-wskazał ruchem głowy na kogoś za moim ramieniem.-Moja dziewczyna.
Odwróciłam się we wskazanym kierunku i dostrzegłam niewysoką brunetkę.Zobaczyła nas i najpierw delikatnie zmarszczyła czoło, a potem uśmiechnęła się szeroko, zmierzając w naszym kierunku.Ja także obdarzyłam miłą dziewczynę uśmiechem, kiedy tylko pojawiła się obok nas.
-Cześć Niall-cmoknęła policzek blondyna, następnie odwracając się w moim kierunku.-Hej, jestem Meg.
-Hej-uścisnęłam drobną dłoń brunetki.-Jade.
-Miło mi cię poznać.Mam nadzieję, że nie obrazisz się, jeśli porwę Niall'a-uśmiechnęła się w kierunku swojego chłopaka, który wpatrywał się w nią niczym w obrazek.
-Jasne, nie ma problemu-uśmiechnęłam się, śledząc jak ich palce łączą się w idealną jedność.
-Dobrze, to my lecimy-powiedział Niall, nawet nie odrywając wzroku od Meg.-Pa Jade.
-Pa Niall-cmoknął delikatnie mój  policzek, po czym zniknął wraz ze swoją dziewczyną.Chciałam już odchodzić od lady, ale ktoś zasłonił mi oczy, całując lekko w szyję.
-Cześć ślicznotko-wymruczał do mojego ucha przyjemny głos z chrypką.
-Cześć Harry-wtuliłam się w tors chłopaka, zaciągając się jego perfumami.-Co ty tutaj robisz?
-Nudziło mi się, a ty nie odbierałaś telefonu-odpowiedział lekko urażony.
Wyciągnęłam z kieszeni moją komórkę.Rzeczywiście, widniało tu powiadomienie o kilku nieodebranych połączeniach.
-Przepraszam, nie słyszałam jak dzwoniłeś-powiedziała skruszona, lekko muskając jego wargi.
-Nie umiem się na ciebie gniewać.Kocham cię, wiesz?-chłopak objął mnie w tali, przyciągając do siebie.
-Ja ciebie też-nasze usta znowu złączyły się w jedność.
___________________________________________________________________________________
Przepraszam,że teraz cały czas piszę o Harry'm i o Jade, ale muszę skończyć trochę ich historii, a potem zacznie się historia Perrie i Louis'a, więc Zayn i Jane, niech sobie na razie odpoczywają na wakacjach.Kocham was!Proszę o komentarze.Jeżeli macie do mnie jakieś pytania, to tutaj jest mój ask:Ask Marty.
Malikowa.

2 komentarze: