Moim oczom ukazał się najpierw Zayn,a potem plaża.Zaskoczona ujęłam dłoń Malik'a i ruszyłam za nim.Chłopak zaprowadził mnie do stolika stojącego niedaleko morza.Widok był niesamowity. Zauroczona usiadłam na krześle odsuniętym przez Zayn'.Nie mogłam oderwać wzroku od pięknego krajobrazu, a z zamyślenie wyrwał mnie dopiero głos Mulata:
-Mam nadzieję, że ci się podoba?
Odwróciłam się w jego stronę uśmiechając się.
-Tu jest pięknie.
-Chciałem cię bardzo przeprosić za moje zachowanie.Jestem o ciebie po prostu zazdrosny.
-Wiem Zayn, ale i tak cię kocham.
-Czyli już się nie gniewasz?-zapytał chłopak,a w jego oczach zapalił się małe iskierki.
-Oczywiście, że nie-zaśmiałam się widząc jak z ulgą opiera się o ramę krzesła.
-To dobrze.A właśnie, mam dla ciebie prezent.Zamknij oczy.
Zdziwiona, wykonałam jego polecenie.Poczułam jak chłopak zapina coś na mojej szyi.Kiedy pocałował mój policzek i pozwolił mi otworzyć oczy, z zaciekawieniem oglądałam podarunek.Był to piękny łańcuszek, na którym wisiała literka ,,Z". Spojrzałam na chłopaka siedzącego na przeciwko mnie.
-Dziękuje kochanie.
Mulat jedynie się uśmiechnął po czym wstał podchodząc do mnie.Kucnął przede mną obejmując moją twarz swoimi dłońmi.
-Kocham cię-powiedział po czym, szybko mnie pocałował.
Był to zdecydowane jeden z najlepszych pocałunków w moim życiu.Z wielką pasją oddawałam każdy pocałunek, jakim obdarzały mnie usta Mulata. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, Zayn znowu zajął swoje poprzednie miejsce, uśmiechając się promiennie.
-Chcesz może coś zjeść, kotku?-zapytał jednocześnie klaszcząc w dłonie.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, gdyż po chwili obok nas pojawił się mężczyzna ubrany w czarny smoking.Uśmiechnął się do mnie, nakładając na mój talerz porcję jedzenia.
*kilkanaście minut później*
Najedzona uśmiechnęłam się do Zayn'a, który szedł obok mnie.Nasze ramiona się stykały, a palce były splecione.Spacerowaliśmy wzdłuż morza, trzymając buty w rękach.
-Mogłoby tak być już zawsze-szepnęłam pozwalając chłodnej wodzie przyjemnie oblać moje stopy.
-Tak....Jest idealnie.Nie chcę wracać do Londynu-chłopak pocałował czubek mojej głowy.
Nagle zatrzymałam się, tym samym zatrzymując też Zayn'a.
-Coś się stało?-zapał Mulat.
-Nie,ale co powiesz na kąpiel?-zapytałam ściągając jego marynarkę.
-Teraz?-zapytał lekko zdziwiony, pomagając mi pozbyć się jego ubrania.
-Czemu nie i tak nikogo tu nie ma-sama zajęłam się rozpinaniem zamka mojej sukienki.
Po chwili także i ona leżała obok ubrań Malik'a, a my zanurzaliśmy się w chłodnej wodzie.Kiedy morze sięgało mi już do brzucha, przeszły mnie dreszcze.Zayn, widząc to podszedł do mnie i objął moje ramiona swoimi.Lekko musnęłam jego wargi swoimi, w ramach podziękowania.Po chwili byłam już całkowicie zanurzona w wodzie, która wcale niebyła taka zimna.Podpłynęłam do Zayn'a, oplatając nogami jego biodra, co pod wodą było bardzo łatwe. Wtuliłam się w jego tors, kładąc głowę na jego ramieniu.
-Kocham cię-szepnęłam splatając palce na jego karku.
-Ja ciebie też-chłopak złączyła nasze czoła, potem robiąc to samo z ustami.
Mimo, że robiło się chłodniej, a zimny wiatr nieprzyjemnie chłodził moje mokre plecy, nie chciałam przerywać tej chwili.To co się teraz działo, było cudowne, idealne, niesamowite.Mogłabym już tak zostać na zawsze.Jednak wszytsko co dobre, kiedyś się kończy.Tak musiało być i tym razem.Zayn skończył pocałunek i zapytał:
-Zimno mi, wychodzimy?
Nie chcąc narażać jego,ani mojego zdrowie zgodziłam się.Już po chwili szliśmy obok siebie w mokrych ubraniach, zanosząc się śmiechem i jednocześnie dygocząc z zimna.Ta sama limuzyna stała na ulicy, czekając tylko na nas.Kiedy pojawiliśmy się obok kierowcy, on tylko się zaśmiał mówiąc:
-Wiedziałem, że tak będzie Malik.Ciesz się, że wziąłem wam suche ubrania.
-Dzięki Paul-uśmiechnął się Mulat przyjmując od mężczyzny ręczniki i ciuchy.-Chcesz się przebrać kotku?
-Nie, to chyba niedaleko.Owinę się ręcznikiem-odpowiedziałam zabierając Zayn'owi wskazany przedmiot.
Usadowiłam się na siedzeniu, czekając tylko na mojego chłopaka, który jeszcze rozmawiał o czymś z szoferem.Kiedy obaj usiedli, ruszyliśmy.Oparłam głowę o ramię Zayn'a, a on położył swoją na moich włosach.Mulat umiejscowił dłoń na moim kolanie, co chwila zachaczając palcem o brzeg ręcznika.Zarumieniłam się czując jego ręce,coraz bliżej mojego miejsca intymnego.Szturchnęłam go lekko, na co chłopak cofnął rękę, uśmiechając się przepraszająco.Po kilku minutach, bezproblemowej jazdy, znaleźliśmy się w hotelu. Podziękowałam szoferowi i szybko pobiegłam do naszego pokoju.Po chwili dołączył do mnie Zayn.Kiedy ja szukałam klucza w torebce, Malik położył swoje dłonie w mojej talii i zaczął ściągać ręcznik, jednocześnie całując mój kark.
-Zayn-zaśmiałam się,kiedy zaczął dobierać się do zapięcia mojego stanika.-Malik opanuj się.
Chłopak pocałował mój policzek i tylko się zaśmiał.
____________________________________________________________________________________
Matko, ile ja mam teraz nauki. Jeszcze to bierzmowanie.MAM DOSYĆ SZKOŁY I ŻYCIA!!!!!!!!!!!!!!
Poza tym dorwał mnie brak weny. Przepraszam za kolejny beznadziejy rozdział.
Malikowa :(
rozdział świetny, nawet nie pisz bzdur że brak weny, bo Twoje opowiadanie jest naprawde fajne ;)
OdpowiedzUsuńMAMY dużo nauki, Mamy MY :)
najchętniej to bym skoczyła z mostu :X
zastanawiam się nad założeniem bloga, wiesz, to moje opowiadanie? tylko się ZASTANAWIAM.
pozdr. , weny, oby Ci dobrze szła nauka :D
świetny rozdział ( taki romantyczny ) KINIA
OdpowiedzUsuńuwielbiam