Jak już mówiłam nie mam weny.Mam nadzieję, że jakoś przetrawicie kolejny beznadziejny rozdział.Ten rozdział, chciałabym zadedykować Werci Malik.BARDZO DZIĘKUJĘ CI, ZA WSZYSTKIE MIŁE KOMENTARZE.JESTEŚ KOCHANA.
_________________________________________________________________________________
W końcu udało nam się dostać do pokoju.Rzuciłam torebkę i ubrania na fotel, sama opadając na kanapę.
-Co się stało kotku?-Malik stanął za mną i umiejscowił swoje duże dłonie na moich barkach.
-Jestem zmęczona. Napijemy się kawy?-zapytałam z nadzieją, unosząc głowę tak by móc spojrzeć w jego oczy.
-Chętnie, pójdę zrobić-pocałował moje czoło i zniknął za ścianą.
Zamknęłam oczy wyciągając przed siebie nogi opierając głowę o zagłówek.Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy poczułam dłonie Zayn'a na moim brzuchu.Otworzyłam oczy przyjmując od niego kubek z gorącą cieczą.Obdarzyłam go uśmiechem i przechyliłam szklankę, tak że jej zawartość przyjemnie rozlała się po moim gardle. Oparłam głowę o ramie Malik'a i znowu upiłam łyk kawy.
-Mogłabym tutaj zamieszkać-powiedziałam wtulając się w jego ramię.
-Tak, jest super-chłopak oparł swoją głowę, na czubku mojej.
-Ale w końcu wrócimy?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Wrócimy, ale obiecuję że zbuduję nam taki dom.Zamieszkamy w nim razem i będziemy mieli grupkę małych dzieci.
-Mówiąc grupkę, masz na imię ile?-zapytałam prostując się i patrząc na niego.
-Co najmniej 4, bo każdy chłopak chce zostać chrzestnym-zaśmiał się Mulat.-Plus jeszcze Meg i Kate, wychodzi 6.No to 6.
-Zapomnij, jedno wystarczy-pocałowałam jego policzek.
-Dwójka-zaczął się licytować.
-Niech będzie.Zayn, ale wiesz, że możemy się jeszcze kiedyś rozstać.
-Nie ma takiej opcji-chłopak pocałował mnie w czubek głowy.-Już zawsze będziesz moja.
Wtuliłam się w jego szyję, wzdychając przy tym.
-Jestem zmęczona , idziemy spać ?-zapytałam, nawet nie patrząc na chłopaka.
-Chodź-wyciągnął rękę w moim kierunku-wykąpiemy się.
-Ale tak...razem?-zapytałam, niechętnie podnosząc się z kanapy.
-A co, wstydzisz się?-zapytał Mulat przyciągając mnie do siebie.
-Tego nie powiedziałam-uśmiechnęłam się do nigo.
Złapałam za jego rękę i powoli zaczęłam ciągnąć jego ciało za swoim w kierunku ogromnej łazienki.
*kilkanaście minut później*
Leżałam w łóżku, obok Zayn'a.Chłopak od kilku minut słodko spał.Ja sama nie mogłam pójść w jego ślady.Wiem, że nie powinnam, ale znowu zaczęłam myśleć o Harry'm.Ten chłopak jest dla mnie na prawdę ważny. Wzięłam z półki obok łóżka telefon i wyswobodziłam się z ramion Zayn'a.Chłopak tylko mruknął coś niezrozumiale pod nosem i odwrócił się na drugi bok.Odetchnęłam cicho wychodząc, na palcach, z pokoju.Zamknęłam się w łazience, gdzie usiadłam na brzegu wanny, w której kilka minut temu kąpałam się z Zayn'em.Pełna obaw wybrałam numer Harry'ego.
-Hallo?-usłyszałam jego zaspany i zirytowany głos.
-Cześć Harry-starałam się mówić szeptem, nie chcą obudzić Zayn'a.
-Jane błagam cię....Jest druga w nocy.Mam nadzieję, że to coś na prawdę ważnego, bo spałem.
-Przepraszam, chciałam cię po prostu usłyszeć-powiedziałam wbijając wzrok w moje dłonie.Mimo że go tu nie było, czułam się speszona.-Martwię się o ciebie Harry.
-Nie masz powodu słońce-odpowiedział dyskretnie ziewając.-Żyję, jestem trzeźwy, nic nie biorę.Na prawdę nie zaprzątaj sobie tej pięknej główki moją osobą.
-Przestań. Harry, czy ty jesteś u siebie w domu?
-Nie, właśnie śpię sobie u Jade.
-Harry, ale ja nie żartuję.Dziwnie się zachowujesz od pewnego czasu.Nie rozmawiasz ze mną, nie dzwonisz.Co się dzieje?
-Nic Jane.Wcale się nie zmieniłem, tylko po prostu mam więcej obowiązków na głowie.Wszytsko jest w jak najlepszym porządku.
-Dobrze, powiedzmy że ci wierzę.Nic sobie nie zrób.Dobranoc-powiedziałam patrząc na swoje odbicie w lustrze.
-Pa, kocham cię.
-Yhym, do zobaczenia.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę, przerywając połączenie. Oparłam dłonie na kolanach i wplotłam dłonie w moje włosy.Niby tylko porozmawiałam z Harry'a, a czułam się jakbym zdradziła Zayn'a. Kocham go najmocniej na świecie, nie chcę się z nim kłócić.Ale Styles też jest dla mnie ważny.Potrząsnęłam głową, próbując odgonić dręczące mnie myśli.Wstałam z wanny, opuszczając łazienkę i kierując się do sypialni mojej Zayn'a. Cicho wzdychając położyłam się obok niego.Przelotnie musnęłam jego usta i sama zasnęłam.
*następnego dnia*
Promienie słońca wdarły się do pokoju, nieprzyjemnie drażniąc moje oczy.Odwrócenie ciała w drugą stronę, nie dala za wiele.Po chwili na moich ustach poczułam smak warg Zayn'a, połączony ze smakiem kawy.
-Wstawaj śpioszku-szepnął czule.
-Zayn, ja chcę spać.Mam wakacje-mruknęłam niezadowolona, nakrywając moją twarz poduszką.
-Zrobiłem śniadanie-Mulat nie ustępował.
Brutalnie zerwał z mojej twarzy poduszkę.Potem jego usta zaczęły całować każdy najmniejszy centymetr mojej szyi.
-Wstawaj śpiochu.
-Dobra, dobra wstaję-usiadłam na łóżku, przeciągając się.
Chłopak wręczył mi tacę z jedzeniem.Obdarzyłam go uśmiechem i oparłam plecy o miękką poduszkę.Położyłam jedzenie na moich kolanach, najpierw biorąc tylko kęs.
-Pycha-mruknęłam jakby sama do siebie.-Misiek, jesteś moim ulubionym kucharzem.
-Dzięki-Mulat obdarzył mój policzek pocałunkiem.-Pokażę ci coś.
Malik sięgnął po swój telefon.Zaczął coś w nim klikać, by po chwili podsunąć mi urządzenie pod nos.Musiałam zakryć usta dłonią, żeby nie wypluć tego co w nich miałam.
-To Louis?-zadałam głupie pytanie.-Jest taki no...owłosiony.
Zayn zaśmiał się, słysząc moje słowa.
-Skoro on wygląda tak-jeszcze raz parsknął śmiechem zerkając na zdjęcie.-To boję się o siebie.
-Nagrywacie teledysk do nowej piosenki?-zapytałam opierając swoją głowę na jego ramieniu.
-Tak, jeszcze więcej pracy...-westchnął smutny.-Ale na razie cieszmy się wakacjami.
Pokiwałam głową, jednocześnie odstawiając opróżnione talerze na szafkę nocną.
-A teraz, kochanie,zbieramy się-klasnęłam w dłonie.-Musimy trochę pozwiedzać.
*wieczorem*
-Nigdy więcej-Mulat położył się na kanapie, ponieważ właśnie wróciliśmy z całodniowej wycieczki.
-Kotku było ekstra-mimo że mnie również bolały nogi, nie chciałam jeszcze kończyć tego dnia.-Pójdźmy jeszcze na plażę.Proszę cię, kotuś.
-Jane, łaziłem cały dzień.Teraz mam ochotę na gorącą kąpiel.Jutro będziemy cały dzień na plaży, obiecuję-lekko musnął moje usta, wychodząc z salonu.
___________________________________________________________________________________
Przepraszam, za ten kolejny beznadziejny rozdział.Powiem Wam, że dzisiaj miałam dobry humor.Komentujcie, jutro postaram się dodać następny.
Malikowa
cudowny rozdział jak i cały blog KINIA
OdpowiedzUsuńdziękuję za dedyk, też Cię kocham ;)
OdpowiedzUsuńnie gadaj, że beznadziejny, bo każdy Twój rozdział jes super,extra , znakomity, jak ten :D
pzdr. , weny <3
z niecierpliwością czekam na nexta ;3