czwartek, 22 maja 2014

ROZDZIAŁ 52







Hej, znowu udało mi się dorwać do kompa, tym razem u koleżanki. Nikt mnie nie powstrzyma!!!!!
_________________________________________________________________________________
Puściłam jej ciało odsuwając się kilka kroków.
-Jest....Jest co przepraszam?-zapytałam, patzrąc na nia otępiałym wzrokiem.
-Jest w ciąży-odpowiedziała moja matka cicho, ukrywając twarz w dloniach.
-A można wiedzieć z kim?-prawie krzyknęłam, odchodząc od mojej matki kolejne kilka kroków.
Byłam coraz bardziej zdenerwowana.Jak ona mogła to zrobić? I nie mówię tu o Kate, tylko o mojej matce? Dlaczego jej nie upilnowała? Gdzie była kiedy jej córka....Nawet nie chce myśleć co robiła!
-Nie wiem....Nie chce mi powiedzieć. Z nikim się nie spotyka, od kilku dni nie wychodzi z pokoju-mowiła moja matka cicho, a coraz więcej łez splywało po jej twarzy.
-Chcę z nią porozmawiać-westchnęłam, mijają kobietę i wychodząc z kuchni.
Im więcej topni pozostawialam za sobą, tym bardziej martwiłam się o Kate. Jest jeszcze przecież taka młoda. Nagle poczułam jak jedna łza wypływa spod mojej powieki. O nie, nie mogę teraz płakać. Nie w takiej chwili. Zanim się zorientowałam, stałam już pod drzwiami prowadzącymi do pokoju Kate. Przez chwilę wachałam się, czy otworzyć drzwi. W końcu jednka sięgnełam po klamkę... Zdziwiłam sie, kiedy nie ustąpiła. Z cichym wetschnięciem zapukałam, ale nie odzyskałam żadnej odpowiedzi.
-Kate, otwórz. To ja, Jane-powiedziałam, ale kolejny raz nie doczekałam się odpowiedzi.-Siostra prosze porozmawiaj ze mną. Wiem,że jest ci ciężko....
-Ty nic nie wiesz!-usłyszałam coś jakby krzyk zza drzwi.
-Masz rację. Nie mam pojęcia, co czujesz, ale chcę z toba porozmawiać.
-Ja nie chcę!-jej głos....Było dobrze słychać,że płakała.
-Zrozum, ja chcę ci pomóc.
Nagle drzwi otworzyly się, a na mojej szyi zawisło ciało nastolatki. Cicho łkała w moję szyję, a jedyne co ja mogłam zrobić, to przytulić ją najmocniej jak potrafię.
-Ja wcale nie chciałam-szpenęła nagle dziewczyna.-On mnie do tego zmusił....
-Kto, słonko?-moje ramiona jeszcze mocniej zacisnęły się wokół szczupłej talii brunetki.
-Mój chłopak...
Dopiero po jej słowach zdałam sobie sprawę, jak niewiele wiem o mojej siostrze. Nie mam pojęcia jaka jest, co czuję, z kim się spotyka.... Ciągle miłam w głowie tylko to,że jest moją wkurzającą młodszą siostrą, której nienawidzę... Ale ona mnie teraz potrzebuję, a ja nie wiem jak jej pomóc, bo.... Bo po prostu jej nie znam.
-Kate, chodź-pociągnełam ją za chudą rekę.-Wszystko mi opowiesz.
*godzine później*
Siedziałam na łóżku Kate, patrząc otepiałym wzrokiem na siostrę.
-Ale....Od kiedy ty...?-wydukałam, zaciskając palce wokół mojego nadgarstka.
-Od jakichś trzech miesięcy. To ja nie chciałam ci nic mówić-powiedziała cicho, podnosząc na mnie mokre od łeż oczy.-Przepraszam Jane....MOże gdybym ja ci wtedy.....Może....
-Ciii....-przytuliłam ją kiedy znowu zaczęła płkać.-To nie twoja wina, pamiętaj. Byłaś po prostu zakochana. To on cię wykorzystał.
Dziewczyny mocno objęła mnie w talii, ukrywając twarz w moich włosach.
-Kocham cię, Jane. Dziękuję-wyszlochała, opierając głowę na moim ramieniu.
-Ja też cię kocham, Kate. Zobaczysz będzie dobrze-szpenęłam, chociaż mówiąć to nie byłam do końca pewna tego co mówię.-A teraz idź spać....
-Ale...
-Idź, to ci pomoże-ulozyłam jej ciało na fioletowym kocu.-Jak sie obudzisz,będziesz czuć się lepiej.
-A ty nigdzie nie pójdziesz....Z Zaynem?
-Nie-powiedziałam, odgarniając kosmyk włosów z jej czoła,-Nie zostawię cię samej.
Brunetka pokiwała glową, uśmiechając się lekko. Siedziałam obok niej, aż upewniłam się,że zasnęła. Dopiero wtedy wyszłam z jej pokoju i udałam się do łazienki, z zamierem wzięcia kapieli. Kiedy ściągałam bluzę, telefon znajdujący się w kieszeni moich spodenek zawibrował. Niechętnie wyciągnęłam go z kieszeni, chcąć sprawdzić, kto się do mnie ,,dobija".
Osoba, która była nadawcą wiadomości,zaskoczyła mnie.
,,Od:Harry
Hej. Słyszałam,że wróciłaś. Może miałabyś ochotę się spotkać. Chciałbym z tobą porozmawiać.
XOXO"
Przez chwilę miałam ochotę odpisać tak. Ale przecież nie mogę. Nie teraz. Nie zostawię Kate samej. Niechętnie odpisałam:
,,Do:Harry
Przykro mi, ale dzisiaj nie mam czasu. Chętnie się z tobą spotkam, ale nie dzisiaj. Mam pewien problem...Do zobaczenia.
XOXO"
Odłożyłam telefon na pralkę i dokończyłam pozbywania sie ubrań. Kiedy weszłam pod prysznic i odkręciłam gorącą wodę, przez chwilę wszystkie moje problemy gdzieś znikneły. Po prostu zamknęłam oczy i rozkoszowałam się gorącymi kropelkami spływającymi po moim nagim ciele.
Po około dwudziestu minutach, owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Chwyciłam w dłonie szczotkę i zaczęłam rozczesywać moje blond włosy. Zawsze bardzo to lubiłam... Poza tym czesanie włosów uspokjało mnie.Kolejne piętnaście minut spędziłam na ukoladaniu mojej blond ,,czupryny". Kiedy niewielki koczek znalazl się na czubku mojej glowy, opuściłam jedno z moich ulibionych mijesc w domu i skierowało się do kolejnego, czyli mojej sypialni.Zamknęłam za sobą białe drzwi i podeszłam do szafy, jak zwykle stając przed problemem: W co się ubrać?
Zaczęłam od niechcenia przeglądać wieszaki z ubraniami, mając nadziję,że odpowiedni strój sam wpadnie mi w ręcę.KIedy zaczęłam odczuwać ból rąk, chwyciłam pierwsze lepsze ubrania i szybko naciągnełam je na siebie. Zapinając bransoletkę, pomyślałam o Kate. Czy już się obudziła? A jeśli tak, to czy mam do niej iść, czy woli zostac sama?
Przerażona wybiegłam z pokoju. Już miałam biec do sypialni mojej siostry, ale słysząc rozmowy dochodzące z parteru mojego domu, właśnie tam skierowałam moje kroki. Kiedy stanełam na ostanim stopniu schodów, moje wnętrzności fiknęly koziołka, slysząc jego głos.
-Przepraszam,że przeszkadzam, ale czy mogę porozmawiać z Kate?
Nagle przerażenie zamieniło się we wściekłość. Jakim prawem on tu przychodzi, po tym co zrobił mojej kochanej siostrzyczce?!
-Nie możesz-odpowiedziałam, wchodząc do kuchni, gdzie znajdowali się rozmawiający.-Nie masz prawa tu przychodzić, jasne? Nie po tym co zrobileś mojej siostrze! Wynoś się!
-Ale Jane....-chlopak podszedł do mnie ze łzami w oczach.
-Wyjdź stąd! Nie chcę cię widzieć w moim domu!Wynoś się Tom!
_________________________________________________________________________________
Koniec:) Podobalo się? Mam nadzieję,że tak. Czekam na komentarze. Kocham Was!:*
Malikowa.

niedziela, 18 maja 2014

ROZDZIAŁ 51

Hej,nie liczcie na razie na nic wielkiego, bo piszę na szybko...  Nie wiem,kiedy pojawi się następny  rozdział. Ok,zaczynamy!
_____________________________________________________________________________________________
-Dobrze,Niall-zaśmiaL się Zayn.-Ja i Jane jesteśmy zmęczeni.Odwieziesz nas do domu?
-Jasne-odpowiedział rozradowany blondyn.
Chwilę potem siedziałam w samochodzie blondyna,oparta o ramię Meg. Dziewczyna pogładziła moją dłoń i wbiła zachwycone spojrzenie w swojego chłopaka.
-Jane,zasnęłaś?-poczułam jak brunetka lekko potrząsa moją ręką.
-Nie-odparłam,tłumiąc ziewnięcie.-Ale jestem strasznie zmęczona,nigdy nie znosiłam dobrze podróży samolotem.
Megan przytuliła mnie i pogładziła lekko po plecach. Zdziwiło mnie jej pszesadne okazywanie uczuć. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę,że w aucie panuje niepokojąca cisza.
-Ej,wszystko w porządku?-dotknęłam ramienia Nialla.
-Tak-odparł sztywno.
Na szczęście nie musiałam zbyt długo znosić napiętą atmosferę. Kilka minut później samochód Horana zatrzymał się pod moim domem.
-Pomogę ci,kotku-poderwał się Zayn,kiedy otwierałam drzwiczki samochodu
Wzruszyłam tylko ramionami i wysiadłam z auta. Zaraz obok mnie pojawił się Malik trzymając w dłoni moją walizkę. Uśmiechnęłam się do Mulata i pociągnęłam go w stronę domu. Zamim otworzyłam drzwi szybko przylgnęłam do niego ciałem. Chłopak chętnie objął moje ciało,całując mnie przy tym w czubek głowy.
-Zadzwoń wieczorem-szepnął,po czym odszedłw stronę samochodu.
Pomachałam zarówno jemu jak i moim przyjaciołom siedzącym w aucie,po czym weszłam do domu.
-Wróciłam!-krzyknęłam,stawiając walizkę obok siebie.-Halo,jest tu ktoś?!
Zdziwiona ruszyłam w kierunku kuchni.
-Jane?-usłyszałam za sobą głos mojej matki.-Dziecko co ty tutaj robisz?
-Mieszkam?-odwróciłam się  stając twarzą w twarz z.... moją....
-Mamo co się stało?-zapytałam przerażona,przytulając ją do siebie.
Kobieta zaczęła płakać,mocno obejmując moją tali
-Mamo...dlaczego płaczesz?-zapytałam ciepło,gładząc tył jej głowy.
-Bo... twoja siostra.... ona....
-Ona co?
-Ona jest w ciąży!-krzyknęła moja rodzicielka,wybuchając jeszcze głośniejszym płaczem.
___________________________________________
Ok,to tyle. Liczę na komentarze. Przepraszam za jakiekolwiek błędy,ale pisałam na telefonie. Docencie jak się dla Was staram.
Malikowa

środa, 5 lutego 2014

OGŁOSZENIE!!



Z powodu,że mam szlaban(nie pytajcie dlaczego, długa historia ;) ) przez najbliższy czas nie będę dodawała rozdziałów. Wercia, dziękuję za nominacje, chociaż na nią nie zasłużyłam :*. Na wszystkie pytania odpowiem, ale nie wiem kiedy. Tak czy owak (:p) nie mam zielonego pojęcia, kiedy pojawi się nowy rozdział. Przepraszam Was bardzo.
Kocham :*
Malikowa

A na pocieszenie nasz piękny Maliczek :*



poniedziałek, 6 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 50





Okey. Postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Skoro prosicie, nie będę wredna.
_________________________________________________________________________________
Mulat uśmiechnął się. Mogę się założyć, że gdyby nie to,że w jego ręku znajdowała się walizka, znowu by mnie pocałował. Ja także obdarzyłam go uśmiechem i spuszczając wzrok ruszyłam przed siebie.
-Jane-powiedział Zayn cicho, zwracając moją uwagę na swojej osobie.
-Tak,kochanie?-odwróciłam się przodem do niego.
-Może....Paul sprawdzi czy....czy on tam  nie stoi-wydukał Malik przenosząc wzrok za każdym słowem na inny przedmiot.
Moje oczy napełniły się łzami. Mulat  zacisnął zarówno zęby(co było doskonale widoczne, kiedy przyjrzałam się jego twarzy) jak i palce na rączce walizki. Był wściekły. Powoli podeszłam  do niego, obejmując twarz chłopaka obiema dłońmi.
-Zayn,spokojnie-przytuliłam się do niego.-Nic nam nie grozi.
-Mimo wszystko wolę żeby to sprawdził. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby ten psychol znowu coś ci zrobił-cmoknął moje czoło-Zaczekaj tutaj.
-Ale...-złapałam go za nadgarstek.
-Zaraz wrócę, obiecuję-uśmiechnął się w moim kierunku, po czym wyszedł z hotelu.
Wbiłam wzrok w plecy chłopaka i nie spuszczałam z nich wzroku, przez cały czas. Odetchnęłam z ulgą, kiedy znowu pojawił się obok mnie. Jego ramię objęło moje, przez co poczułam się zdecydowanie lepiej.
-Dobra-powiedział uśmiechając się do ochroniarza,który kiwał głową w kierunku Zayna.-Możemy iść.
Pokiwałam głową, próbując złapać rączkę mojej walizki. Jednak ani jej, ani walizki Malika już za mną nie było. Spuściłam wzrok, uśmiechając się ukradkiem.
-No, księżniczko-powiedział Zayn,  przez co podniosłam wzrok.Chłopak wystawił w moim kierunku język, po czym dodał.-Jedziemy do domu.
*kilkanaście minut później, w samolocie*
-serdecznie witamy na pokładzie....-zaczął kapitan, ale ja już nie uważałam.
Wszystko co mnie teraz interesowało, to bezpieczne dotarcie do Londynu.
-....dziękujemy za skorzystanie z naszych usług i życzymy miłej podróży.
Oparłam głowę o ramię Zayna i przymknęłam lekko oczy. Po chwili poczułam miękkie wargi chłopaka na skroni.. Na moje usta wstąpił uśmiech, kiedy pocałował mnie kolejny raz.
-Nawet nie wystartowaliśmy, a ty już zasypiasz-zaśmiał się Mulat.-Jane.
-Oj Malik-lekko go szturchnęłam.
-Kocham cię wiesz?-szepnął, powodując na moim policzku rumieniec, a na ustach uśmiech.
-Ja ciebie też.
Zayn znowu odbił na moim policzku swoje wargi, po czym zapanowała między nami cisza.Przerwał ją mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni, wcześniej podnosząc głowę z ramienia Zayna i przeciągając się.
Odblokowałam ekran i otworzyłam wiadomość od Meg:
,,Będziemy czekać na lotnisku. Chłopcy też chcieli przyjść, ale się nie zgodziłam. Nawet nie wiesz, jak ja cholernie za tobą tęsknię. Za wami... ale za tobą bardziej. Czekam. Kocham cię, Jane."
Uśmiechnęłam się, chowając telefon do kieszeni moich spodni.
-Kto napisał?-zapytał Zayn podejrzliwie, unosząc jedną brew.
-Meg.Powiedziała,że będzie czekała na nas z Niallem na lotnisku-cmoknęłam czubek jego nosa.
Zayn pokiwał głową i uśmiechnął się. Wiedziałam, o co się przez chwilę martwił. Niestety, ja od początku naszych wspólnych wakacji nie miałam z Harrym kontaktu. Chociaż może to i lepiej.
*kilka godzin później, Londyn*
-Skoczę po ....
-Jane!!!-krzyknęła Meg, biegnąc w moim kierunku, a po chwili wskakując na moje ciało.
Zrobiłam dwa kroki do tyłu pod wpływem jej ciężaru. Usłyszałam za sobą śmiech Zayna, a po chwili Nialla.
-Tak bardzo się za tobą stęskniłam-powiedziała całując mnie w policzek.
-Ja za tobą też, wariatko-zaśmiałam się, próbując zrzucić ją z siebie.
-To ja pójdę po nasze walizki-Zayn otarł łzę rozbawienia.
-Nie przywitasz się ze mną?-powiedział Niall, głosem małego dziecka, przez co znowu wywołał śmiech u mojego chłopaka.
Zayn rozłożył ramiona, na co Niall zareagował wtuleniem się w niego. Tym razem ja i Meg zaczęłyśmy się śmiać.
-Nareszcie w domu.
_________________________________________________________________________________
Proszę bardzo, zadowolone? Ja niezbyt, bo znowu nic z tego nie wyszło.:(
Malikowa