Okey. Postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Skoro prosicie, nie będę wredna.
_________________________________________________________________________________
Mulat uśmiechnął się. Mogę się założyć, że gdyby nie to,że w jego ręku znajdowała się walizka, znowu by mnie pocałował. Ja także obdarzyłam go uśmiechem i spuszczając wzrok ruszyłam przed siebie.
-Jane-powiedział Zayn cicho, zwracając moją uwagę na swojej osobie.
-Tak,kochanie?-odwróciłam się przodem do niego.
-Może....Paul sprawdzi czy....czy on tam nie stoi-wydukał Malik przenosząc wzrok za każdym słowem na inny przedmiot.
Moje oczy napełniły się łzami. Mulat zacisnął zarówno zęby(co było doskonale widoczne, kiedy przyjrzałam się jego twarzy) jak i palce na rączce walizki. Był wściekły. Powoli podeszłam do niego, obejmując twarz chłopaka obiema dłońmi.
-Zayn,spokojnie-przytuliłam się do niego.-Nic nam nie grozi.
-Mimo wszystko wolę żeby to sprawdził. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby ten psychol znowu coś ci zrobił-cmoknął moje czoło-Zaczekaj tutaj.
-Ale...-złapałam go za nadgarstek.
-Zaraz wrócę, obiecuję-uśmiechnął się w moim kierunku, po czym wyszedł z hotelu.
Wbiłam wzrok w plecy chłopaka i nie spuszczałam z nich wzroku, przez cały czas. Odetchnęłam z ulgą, kiedy znowu pojawił się obok mnie. Jego ramię objęło moje, przez co poczułam się zdecydowanie lepiej.
-Dobra-powiedział uśmiechając się do ochroniarza,który kiwał głową w kierunku Zayna.-Możemy iść.
Pokiwałam głową, próbując złapać rączkę mojej walizki. Jednak ani jej, ani walizki Malika już za mną nie było. Spuściłam wzrok, uśmiechając się ukradkiem.
-No, księżniczko-powiedział Zayn, przez co podniosłam wzrok.Chłopak wystawił w moim kierunku język, po czym dodał.-Jedziemy do domu.
*kilkanaście minut później, w samolocie*
-serdecznie witamy na pokładzie....-zaczął kapitan, ale ja już nie uważałam.
Wszystko co mnie teraz interesowało, to bezpieczne dotarcie do Londynu.
-....dziękujemy za skorzystanie z naszych usług i życzymy miłej podróży.
Oparłam głowę o ramię Zayna i przymknęłam lekko oczy. Po chwili poczułam miękkie wargi chłopaka na skroni.. Na moje usta wstąpił uśmiech, kiedy pocałował mnie kolejny raz.
-Nawet nie wystartowaliśmy, a ty już zasypiasz-zaśmiał się Mulat.-Jane.
-Oj Malik-lekko go szturchnęłam.
-Kocham cię wiesz?-szepnął, powodując na moim policzku rumieniec, a na ustach uśmiech.
-Ja ciebie też.
Zayn znowu odbił na moim policzku swoje wargi, po czym zapanowała między nami cisza.Przerwał ją mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni, wcześniej podnosząc głowę z ramienia Zayna i przeciągając się.
Odblokowałam ekran i otworzyłam wiadomość od Meg:
,,Będziemy czekać na lotnisku. Chłopcy też chcieli przyjść, ale się nie zgodziłam. Nawet nie wiesz, jak ja cholernie za tobą tęsknię. Za wami... ale za tobą bardziej. Czekam. Kocham cię, Jane."
Uśmiechnęłam się, chowając telefon do kieszeni moich spodni.
-Kto napisał?-zapytał Zayn podejrzliwie, unosząc jedną brew.
-Meg.Powiedziała,że będzie czekała na nas z Niallem na lotnisku-cmoknęłam czubek jego nosa.
Zayn pokiwał głową i uśmiechnął się. Wiedziałam, o co się przez chwilę martwił. Niestety, ja od początku naszych wspólnych wakacji nie miałam z Harrym kontaktu. Chociaż może to i lepiej.
*kilka godzin później, Londyn*
-Skoczę po ....
-Jane!!!-krzyknęła Meg, biegnąc w moim kierunku, a po chwili wskakując na moje ciało.
Zrobiłam dwa kroki do tyłu pod wpływem jej ciężaru. Usłyszałam za sobą śmiech Zayna, a po chwili Nialla.
-Tak bardzo się za tobą stęskniłam-powiedziała całując mnie w policzek.
-Ja za tobą też, wariatko-zaśmiałam się, próbując zrzucić ją z siebie.
-To ja pójdę po nasze walizki-Zayn otarł łzę rozbawienia.
-Nie przywitasz się ze mną?-powiedział Niall, głosem małego dziecka, przez co znowu wywołał śmiech u mojego chłopaka.
Zayn rozłożył ramiona, na co Niall zareagował wtuleniem się w niego. Tym razem ja i Meg zaczęłyśmy się śmiać.
-Nareszcie w domu.
_________________________________________________________________________________
Proszę bardzo, zadowolone? Ja niezbyt, bo znowu nic z tego nie wyszło.:(
Malikowa